Musiałam Joasiu bo przyszły już z małymi listkami więc pewnie były przed wysyłką pod folią albo w szklarni a przymrozki były nocami. Gdyby były jak mówisz takie „natural” to oczywiście, bez problemu by sobie poradziły.
Co do szkodników ogrodowych to zawsze się trzeba liczyć ze stratami. Co tam jakaś dziura. Radość z posiadania kochanego zwierzątka rekompensuje wszystko
Mój koteczek wczoraj tak biegał po rabatach że połamał mi kwitnące krokusy. Ale widok takiego rozbrykanego łobuza rozwalił mnie dokładnie
Tiaaaa . Dopóki kopią tam gdzie nic nie rośnie to pal sześć, gorzej jak zaczną rozkopywać mi miejsca z bylinami... Na frontowej muszę jak najszybciej przyciąć rozplenice bo się ganiają wśród nich a mam tam też zawilce, jeżówki, rozchodniki i szałwie, które mogą ne przeżyć takiego tratowania...
Też zostawiam roślinki na zewnątrz, na noc jak zapowiadają mróz narzucam karton albo włókninę. Nic złego im się nie dzieje. Pieski fajowe Kasia, no kochana szykuj się na szkody w ogrodzie
moje tez czasem cos zdepcza ale lekkie sa to nic nie tratuja. na szczescie typ psiakow ktore zdecydowanie bardziej wola paniowe kolana niz kopanie w ogrodzie. za to przeszkadzacze w sadzeniu przeokrutne. czasem mam stracha, ze cos im lopata odrąbie, bo pchaja sie pod noge. najbardziej rozsmiesza mnie kiedy nalewam wode do dolka i zwisaja takie dwa łebki uszaste i zadnej roslinki wsadzic sie nie da, juz nie mowie jak wygladaja biale psiaki przy sadzeniu roslin. ale to sa wlasnie te ulotne chwile, okruchy, ktore zbieram w pamieci.
Jeśli kopią w jednym miejscu spróbuj je zniechęcić wkopując drobną siatkę na płask. Kilka razy urażą pazury to może zmądrzeją by dziur nie wydrapywać. Dwa psy to już stado. Jeden nakręca drugiego. Może jakieś zastawki na rabatach zrób. Elastyczne gołe gałęzie poprzyginaj w pałąk i tak powtykanymi pozaznaczaj brzegi rabaty. Jeśli psiaki głosem (albo hukiem z nadmuchanej torebki) będziesz karcić za przekraczanie tej granicy to szybko skumają