Piękny mieliśmy weekend, prawda?

.
W niedzielę skończyliśmy wycinać miskanty, hurra! Mam jeszcze do przycięcia rozplenice bo część wycinałam już jesienią i wtedy zostawiłam takie dłuższe kępy. Ale z tym się tak bardzo nie spieszy, rozplenice ruszają dość późno. Zostało mi jeszcze trochę seslerii skalnych do przycięcia i cała masa bylin. Tuje tez czekają w kolejce do fryzjera. Cała masa roboty.