Dziewczyny, mam dwa worki przekompostowanego obornika, które psy mi rozerwały i tenże obornik przeleżał się na powietrzu przez całą zimę. Czy on zachował swoje właściwości odżywcze czy się utlenił???
To teraz masz obornik sezonowany, gotowy do użytku
A wiesz, że ja tu często zaglądam i zaśmiewam się, tylko piszę rzadko, bo jakoś nie mogę wcelować w temat, albo puentę. Ale lubię
W sensie, że one z tym obornikiem??? Nieeee, dawno już mi rozerwały te worki a poza tym ten przekompostowany obornik to nie wonieje prawie wcale więc spoko .
No i mi się skojarzyło więc opowiem, bo wątek Mrokaśki zawsze był dobry do anegdotek
Jak byłam mała mieliśmy psa - potomek owczarka i seterki irlandzkiej. Piękny był i kochany. Tyle, że lubił się unurać. W tamtych latach nikt nie przestrzegał psów w kagańcach i na smyczach więc na spacery pies chodził "luzem". I pamiętam, że na wigilijnym spacerze po lesie pies pobiegł sobie i wrócił unurany cały, śmierdząc okropnie. Matka załamywała ręce jak tu psa wykąpać na dworze skoro mróz, śnieg, woda zamarza, a jemu zapach pasuje i do wanny w domu za diabła wejść nie chce. I pamiętam jak pomstowała "gdzie on krowie łajno znalazł żeby się tak unurać". I pamiętam Ojca, który wszedł na te pomstowania i rzekł: "kobieto, gdzie on by krowę w centrum miasta znalazł, przecież to ludzkie" Jak się ten wigilijny wieczór skończył - nie pamiętam, może i dobrze Pies był z nami jeszcze długie lata, upodobania mu się nie zmieniły, ale drugiej takiej akcji już nie pamiętam