Daga, psy lubią się wytarzać w czymś (dla nich) pachnącym.
Dziwne (dla mnie) jest to, że na działce tego raczej nie robią, tylko jak wychodzimy z nimi np, do lasku (biegają luzem). Zawsze któryś się w czymś musi wytarzać. Zauważyłam, że tylko „panowie” mają takie zapędy .

Świetne t donice i.graby

Agatorek napisał(a)

Daga, psy lubią się wytarzać w czymś (dla nich) pachnącym.
Dziwne (dla mnie) jest to, że na działce tego raczej nie robią, tylko jak wychodzimy z nimi np, do lasku (biegają luzem). Zawsze któryś się w czymś musi wytarzać. Zauważyłam, że tylko „panowie” mają takie zapędy .

Ja nie zauważyłam niestety takiej zależności Przed rudzielcem miałam piękną, idealnie białą panią bulterierkę i ona uwielbiała tarzanie...im materiał był bardziej kontrowersyjny tym fajniejszy Zanim doleciał wiadomy zapach, z daleka było widać w czym jest akurat wytarzana... Nie raz wracałam z nią pieszo z "moich łąk", bo do samochodu się nie nadawała.

Psa już nie mam od lat, ale te co miałam to też się uwielbiały tarzać. Teraz mam kota i wypuszczona na zewnątrz również się tarza, tak chyba znaczą teren?

Ja mam sunię, tarza się w zapachach wszędzie, na ogrodzie też... Koty - tarzają się jednak głównie w piachu, a to dlatego, że one jak ptaszki, robią sobie kąpiele piaskowe. Jak jest sucho, to mój kocur wraca cały szary, choć z natury jest czarno-biały. Piesa tarza się w padlinie, jak ją znajdzie - rzadko, ale się jej udaje, jak nie dojrzę w porę że kocia zdobycz gdzieś leży albo pisklę wypadnięte z gniazda. Na szczęście nie starcza jej to na unurzanie się tak, jakby pewnie chciała i udaje się bez kąpieli pozbyć się smrodku.

I zaraz nas Kaśka pogoni za zasmradzanie wątku

Agnieszka - ciemierniki faktycznie wyglądają jak bukiety, napakowane na maksa .
Sarenka - donice i graby to u Johanki
Magara, Agatorek,Zuza, Daria, Lucy, no cóż, temat śmierdzący ale jakże życiowy . Moje też się lubią tarzać w różnych śmierdzielach, szczególnie Luna, muszę ją ciągle mieć na oku. Na szczęście w ogrodzie jakoś nie znajduje obiektów, tylko na spacerach jej się zdarza.

tulucy napisał(a)

I zaraz nas Kaśka pogoni za zasmradzanie wątku

Mój pies tez kiedyś przeżył taką przygodę .
Tez się „wyperfumował” i też „ludzkimi perfumami” okropieństwo . Ja dałam radę go umyć ale mój mąż nie wytrzymał A mówią że chłop odporny na wszystko
A na następny dzień po kąpieli wytarzał się w padlinie . a ja myślałam , że mam „ francuskiego pieska

mrokasia napisał(a)

Ciemiernikami jestem zachwycona

Rety ile tu kwiatów. Ale ty je już wypasione kupowałaś. Że jasny taki gęsty to się nie dziwię, one tak mają. Ale że te bordowe na rekord idą to nie wiedziałam.

Ja wczoraj 'gównowałam' rabatę wzdłuż podjazdu. Obornik wprawdzie przekompostowany, od zeszłego roku czekał, ale aż się boję co zastanę po pracy, bo pies u mnie w ogrodzie urzęduje cały dzień. Najpierw go obwącham zanim wpuszczę do domu