Najbardziej to Wam w tym sezonie zazdroszczę tego czasu na ogród. U mnie z tym deficyt totalny a tak bym coś porobiła. Robota w ogrodzie to jak narkotyk. Póki co mam odwyk

Kasiu-Mrokasiu, nadrobiłam Twoje widoki i raport z pracy u podstaw
Kilka dni nie zaglądałam, a nadrobić ciężko
Dzięki za info o kocimiętce
U mnie nie pada A miało padać o 16, 19, 21 - dwie prognozy tak mówiły

U mnie jednak popadało nieplanowanie może nie za dużo ,ale podlewanie z głowy na jakiś czas

Mrokasiu, jukowa świetna! Chyba gdzieś muszę wcisnąć u siebie te juki.
I zgadzam się, ogród faktycznie uzależnia, reż lubię pokopać i odkąd założyłam ogród, nieustannie chodzi mi po glowie

Juki mogą być fajne Byleby nie tworzyły w środku trawnika jedynie górki spiętrzających się niewycinanych rozet. Jak są tak wkomponowane jak u Mrokasi to jak dla mnie dają świetny efekt.

U mnie popadało dziś w nocy, nie za dużo ale wystarczy żebym z żalu na zawał nie zeszła, patrząc na usychający ogró. Popsuł mi się hydrofor i musiałam czekać do soboty na syna. Żal było patrzeć na zarurkowane hakonki i mętnie zwisające liście dereni. Totalna pustynia. Floksy nawet poprzekwitały. Mam doła ogrodowego przez to.