Opitolony berberys green carpet. To ta poducha za lampą.
Wcześniej było tak
Podobał mi się taki rozczochrany ale pochłaniał coraz więcej miejsca i to co obok rosło.
Kasiu, strasznie żałuję, że nie byłam u Ciebie, ale siła wyższa.
Ale na pewno wpadnę.
Po takich zdjęciach mus wpaść.
Umiesz znaleźć czas na ogród. Mnie się to nie udaje ostatnio
W tygodniu też biegałam z nożycami. Do cięcia miałam na szczęście tylko tawuły japońskie. Poszło migusiem.
Przycinania berberysów od góry i po bokach już nie uskuteczniam. te cholery dostają wtedy małpiego rozumu i wypuszczają mnóstwo nowych pędów. Teraz stosuję tylko cięcie odchudzające przy ziemi. Wycinam najstarsze pędy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Hahaha, śmieję się sama z siebie, bo ze trzy razy zaczynałam czytać nazwę tej nieznanej dotąd odmiany- berberysa opitolonego jakoś z łaciny próbowałam się tu czegoś doczytać