Graby kupione. Na razie zostały w szkółce, przywieziemy je w czwartek. Mam nadzieję, że do końca tygodnia damy radę je posadzić na frontowej .
Dziękuję bardzo za kibicowanie .
Ja już taka jestem, trudno mi się podejmuje decyzje, ale jak już jestem zdecydowana to realizacja musi być szybka. I tak mam w wielu sprawach np. dziś uznaję, że muszę iść do fryzjera i zapisuję się na jutro, najdalej na pojutrze, a najchętniej to jeszcze dziś, za pół godziny .
Graby trochę powygryzne ale już ja z nich zrobię piękności .
Pojechałabym w niedzielę do Danusi ale nie wiem co zdążymy do niedzieli zrobić. Jutro jestem sama, w czwartek zabieramy się za frontową. Ale najpierw będziemy musieli przygotować miejsce dla koników w firmowym ogrodzie, nie wiem ile czasu nam to zajmie. Potem trzeba wykopać koniki stąd i wsadzić tam. Przy okazji przesadzić parę berberysów i kalinę, którą tam kiedyś wsadziłam. Może od razu wykopię z pojałowcowej nie-gracki, podzielę i też wyeksmituję do biura. No a potem trzeba będzie wsadzić graby na frontową .
Muszę dziś wieczorem posiedzieć i zastanowić się jak to wszystko tam w biurze wsadzić, żeby choć trochę miało to ręce i nogi. Koniki to pół biedy ale eM uparł się, żeby tam przesadzić też tego wielkiego jałowca z frontowej i jego brata bliźniaka, który rósł kiedyś na pojałowcej a potem przesadziliśmy go (bo eM się uparł) pod płot przy garażu...
Kasiu bardziej myślałem o sobocie jak do Kwartecika wpadniemy. Teraz to ty masz co robić a ja właśnie z Jolą umówiłam się na Rogów i tulipany w Łodzi w botanicznym