Dziś przyjechało do nas moje dziecko a że wyrośnięte, silne i dość chętne do pomocy to zaprzęgnęliśmy do roboty

. Razem z eMem dokończyli układanie placyku pod kuchennym oknem (trzeba będzie dołożyć jeszcze jedną płytę, ale to wymaga zmiany linii rabaty i zrobimy to już wiosną), poprawili cztery płyty na placyku przed pism kojcem (były za głęboko osadzone) i ułożyli 6 płyt przed furtką

. A ja przystrzygłam dziś dwie duże tuje, bo to ostatni dzwonek na cięcie. Jutro rano muszę posprzątać

. Zdążyłam też posadzić kupioną wczoraj Limkę na mini rabatce przy furtce, w miejsce jałowca, który był uprzejmy uschnąć

. Dosadziłam do niej podzielone wcześniej rozchodniki i trochę ID. Jestem zadowolona, choć lepszego efektu spodziewam się w przyszłym roku

. Fot nie ma, bo zrobiło się ciemno...