Kurcze, czytałam gdzieś o sposobie dzielenia bez wykopywania całej rośliny. W sensie, że niejako odkraja się część a reszta dalej sobie siedzi gdzie siedziała. Jutro popatrzę na tę hostę, czy bardzo gęsta .

mrokasia napisał(a)

Kurcze, czytałam gdzieś o sposobie dzielenia bez wykopywania całej rośliny. W sensie, że niejako odkraja się część a reszta dalej sobie siedzi gdzie siedziała. Jutro popatrzę na tę hostę, czy bardzo gęsta .

Kasia, ja tak dzielę rozchodniki.
Biorę szpadel. wbijam w środek i wyciągam tylko połowę.
To żadna technika - ja tak robię

Kasia, ja taką metodę też widziałam na własne oczy, moja sąsiadka tak robi, dokładnie tak jak pisze Johanka
osobiście w zeszłym roku dostałam tą metodą "nakopane" rozchodniki, rosną i masy nabrały więc chyba metoda jest ok, choć oczywiście nie wiem czy do wszystkich roślin można ją stosować
coś mi majaczy, że w artykułach Danusi na stronie głównej ogrodowiska jest jakiś na ten temat, ale pewności nie mam bo powoli zaczynam mieć zapchany twardy dysk, przestaję przyswajać wiedzę ogrodową i mi się myli

Dziel, przeżyją, najwyżej nową cieszyć będziesz się dopiero na wiosnę

Cześć, Kasiu, tu Twoja kilkuletnia czytaczka/podglądaczka wątku . Kiedyś Toszka pisała o takim dzieleniu - żeby roślina mateczna nawet się nie zorientowała. Ja też tak robię - tak jak dziewczyny łopatą, albo długim szerokim nożem. Ostatnio tak dzieliłam hosty, ale też hakonki, rozplenice, monardy, jeżówki - co się da. Ja wolę nóż, bo pierwsze primo - rzadko kiedy masz taką ostrą krawędź łopaty, a po drugie primo - mam taki nóż i lubię nim pracować. Buźka i dobrego dnia

Kasia ja tak dzielę. Liliowce, hosty...

galgAsia napisał(a)

Ostatnio tak dzieliłam hosty, ale też hakonki, rozplenice, monardy, jeżówki - co się da. Ja wolę nóż, bo pierwsze primo - rzadko kiedy masz taką ostrą krawędź łopaty, a po drugie primo - mam taki nóż i lubię nim pracować. Buźka i dobrego dnia

O! Hakonki też!? Super! To już wiem jak

Kasia, hostę dziel. Przy dużych trudno ci będzie odkroić w gruncie. Wykop i nożem między pędami. Potem tylko obficie podłej. Nic im nie będzie. Twoje dzielone żyją. Wczoraj babkolistną dzieliłam.

Kasia, choć! Wrzuciłam Ci te brzozy

Ja też tak dzielę - chociaż hostom nie przeszkadza zwykle wykopanie w całości i wsadzenie na nowo już po dzieleniu. Pancerne są. Kasiu, a o której mniej więcej się Ciebie spodziewać?