tak już wiem najpierw go dobrze rozpuszczę albo rozgniotę i wymieszam z wodą i podleję trochę czasochłonne albo rozgniotę posypię i dobrze podleję , czy tak może być?
Witam wszystkich. Mam taki problem. Wczoraj rano mój M kupił nawóz do trawnika na powierzchnię 250 m2 - mamy niewiele mniej (około 235m2). Tuż po tym nawiezieniu padało. Padało równiez dzisiejsej nocy. Około południa na trawniku pojawiły się żółte plamy. Czy to może być wina nawozu?
Ponadto od ponad tygodnia walczę z chwastnicą. Mam ją w jednym miejscu - czy wyrywanie, krótkie koszenie wystarczy? Czy miejsca po wyrwanej chwastnicy mogę podsypać ziemią z worka i dosiać trawę? Jezeli tak to jaką? I czy tylko na tym kawałku czy na całym trawniku?
Tak, nawóz namoczył się ale nie rozpuścił i bezpośredni kontakt ze źdźbłami spalił je. Koniecznie podlewaj dość mocnym strumieniem, aby resztki nawozu zmyć z trawnika.
Chwastnicę wyrywaj z korzeniami, na razie nie myśl o dosiewaniu tylko wyrwij ją a całości.
Dziękuję bardzo Pani Danusiu, podlewam obficie. Wyrywanie chwastnicy weszło mi w nałóg chyba , bo co wychodzę to patrzę w tamtą stronę i zaczynam skubać. O ile daję radę to wyrywam z korzonkami - łatwiej wychodzi za młodu.
dziękuję za pomoc, na razie pomaga mi w podlewaniu pogoda - codziennie obfite deszcze podczas burz, ach szkoda, że ta pogoda nie potrafi wyrywać chwastów
Gonia - trawnik teraz rewelacyjny.
Chwastnica jest jednoroczna, przy krótkim koszeniu i dosiewaniu trawy i dbaniu aby chwastnica się nie rozsiała, jest szansa, że jej nie będzie w następnym roku. Ja żyję taką nadzieją, bo jest jej dużo.
Cwaniara się kładzie coraz bardziej - im więcej koszę tym ona bardziej płaska....he, he....prawa natury. Jak już się trzyma kurczowo ziemi to wyrywam w wolnej chwili.
U mnie też tak było, pamiętam, że się złościłam, bo nie mogłam jej złapać kosiarką
Niektórym chwastnicom udało się nawet zakwitnąć i potem rzucić nasiona na trawnik co doprowadzało mnie do szewskiej pasji !!!