Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Mała działka - wielkie nadzieje

Pokaż wątki Pokaż posty

Mała działka - wielkie nadzieje

anka_ 16:38, 11 lis 2018


Dołączył: 24 sty 2012
Posty: 5340
waldek727 napisał(a)
... Nawet na wątkach tematycznych staram się nie wchodzić z nikim w polemiki na zasadzie ,,czyje będzie na wierzchu". Na Ogrodowisku dzielimy się własną wiedzą oraz doświadczeniem i każdy ma prawo wyrazić na nim własne zdanie.
Nie wiem jak dziewczyny, ale dla mnie nie ma znaczenia kto ma rację. Poprostu próbuję zrozumieć z czysto technicznych względów- mam 'trochę' doniczek do przezimowania. A logika podpowiada mi, że zgodzić się w tej kwestii z tobą nie mogę. Ale jednocześnie wiem, że natura czasami tej logice się wymyka. Tak więc proszę rozwiej moje (i nie tylko) wątpliwości.
Jeżeli nie chcesz ciągnąć tematu tu w wątku (choć Ania nie ma nic przeciwko) to zapraszam do swojego.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród "Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
waldek727 17:33, 11 lis 2018


Dołączył: 08 wrz 2013
Posty: 4587
Dobrze Aniu.
Wrócę do tematu w tym wątku skoro jego właścicielka nie ma nic przeciwko temu z tym, że będę oczekiwał merytorycznej wymiany zdań, a nie polemiki kto ma rację a kto nie ma. Z drugiej strony nie chcę ciągnąć w nieskończoność tematu ,,jednej doniczki" bo w/g mnie nie ma to sensu. Będę w domu po 22-giej.
____________________
Mój wątek Tam, gdzie jeże mówią dobranoc
Toszka 17:57, 11 lis 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Ja od razu zaznaczam, że mnie nie chodzi o to kto ma rację. Nie to jest meritum. Jesteśmy wszakże dorośli
Chodzi wszak o wymianę informacji i wyniesienie nowych wiadomości.
Według mnie w dyskusjach i polemikach chodzi o burzę mózgów z której każda ze stron może wynieść coś dobrego dla siebie
Tyle i aż tyle
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Annak 23:25, 11 lis 2018


Dołączył: 17 sie 2017
Posty: 967
Toszka napisał(a)
Ja od razu zaznaczam, że mnie nie chodzi o to kto ma rację. Nie to jest meritum. Jesteśmy wszakże dorośli
Chodzi wszak o wymianę informacji i wyniesienie nowych wiadomości.
Według mnie w dyskusjach i polemikach chodzi o burzę mózgów z której każda ze stron może wynieść coś dobrego dla siebie
Tyle i aż tyle


Dodam tylko, że takim osobom jak ja (laikom) właśnie o to chodzi. Wszak siedzimy na O. nie tylko po to, żeby zachwycać się ogrodami innych (chociaż przyznaję, że dużo czasu na to poświęcam z przyjemnością), ale też po to, żeby się nauczyć od Was i potem mieć łatwiej we własnych ogródkach
____________________
Ania Mała działka_wielkie nadzieje
anka_ 00:22, 12 lis 2018


Dołączył: 24 sty 2012
Posty: 5340
waldek727 napisał(a)
Dobrze Aniu.
Wrócę do tematu w tym wątku ... Będę w domu po 22-giej.
Szkoda Waldku, że jednak się nie udało, mimo twojej obecności na forum. A przyznam szczerze, że liczyłam na dyskusję i znalezienie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród "Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
waldek727 02:12, 12 lis 2018


Dołączył: 08 wrz 2013
Posty: 4587
Podtrzymuję to, co napisałem wcześniej, że bezpieczniej jest przezimować zakupione w doniczkach rośliny w ziemi kompostowej, pozbywając się wcześniej plastikowych osłon. Dotyczy to również roślin z gołą bryłą korzeniową. Rośliny odizolowane plastikową ścianką od rodzimej gleby są o wiele bardziej narażone w okresie zimowym na niekorzystne zmiany fizjologiczne, metaboliczne i strukturalne. Podczas suchej i mroźnej zimy, w doniczkach z niewielką ilością ziemi znacznie szybciej dojdzie do przesuszenia bryły korzeniowej. Przy wzroście temperatur powietrza powyżej 0*C, z racji odizolowania, korzenie rośliny nie będą miały dostępu do wód powierzchniowych i kapilarnych. Pomimo znacznego ograniczenia transpiracji korzenie roślin pobierają wodę również w niskich temperaturach. Brak dostępności do wody, przez rośliny najbardziej odczuwalny będzie na przedwiośniu, ponieważ nie jesteśmy w stanie dokładnie określić kiedy wznowią one ponownie swoje procesy życiowe, aby tą wodę uzupełnić. Zakładając inny scenariusz, że w donicy jest ziemia o dużej wilgotności, to w przypadku nadejścia mrozów powstający lód będzie miał tendencję do miażdżenia zewnętrznych struktur korzenia.







____________________
Mój wątek Tam, gdzie jeże mówią dobranoc
waldek727 02:13, 12 lis 2018


Dołączył: 08 wrz 2013
Posty: 4587
anka_ napisał(a)
Szkoda Waldku, że jednak się nie udało, mimo twojej obecności na forum. A przyznam szczerze, że liczyłam na dyskusję i znalezienie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Jeszcze nie umieramy. Dzisiaj też jest dzień, i to wolny od pracy.
____________________
Mój wątek Tam, gdzie jeże mówią dobranoc
anka_ 04:33, 12 lis 2018


Dołączył: 24 sty 2012
Posty: 5340
waldek727 napisał(a)
Jeszcze nie umieramy. Dzisiaj też jest dzień, i to wolny od pracy.
Niestety nie dla wszystkich.

Ale wracając do tematu:
waldek727 napisał(a)
... będę oczekiwał merytorycznej wymiany zdań,...
Przepraszam Waldku, ale jak dla mnie to nic merytorycznego w twojej odpowiedzi nie ma. Kolejny raz, w swoim stylu, udzieliłeś odpowiedzi z której nic nie wynika (poraz kolejny podałeś tylko swoją tezę)

Tak więc ponowię swoje wcześniejsze pytanie-
Powiedz mi proszę jaka jest różnica między jesiennym posadzeniem rośliny na miejsce stałe a zadołowaniem jej w kompoście. Przecież roślina jak poczuje nowy towar w korzonkach to ruszą korzenie, a więc i po części wegetacja. A to szczególnie ważne w kontekście traw.

waldek727 napisał(a)
.. z racji odizolowania, korzenie rośliny nie będą miały dostępu do wód powierzchniowych i kapilarnych...
Nie wiem Waldku z jakimi doniczkami ty masz do czynienia, ale te powszechnie używane nie są naczyniem zamkniętym i rośliny zadołowane w nich mają dostęp do wilgoci glebowej i 'działa' w nich podsiąkanie kapilarne.

____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród "Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Anda 10:28, 12 lis 2018


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33285
Kochani moi, to jeszcze tak dla ogólnej wiadomości dodam najświeższe wiadomości dotyczące sadzenia róż w kompoście. Wiadomości te pochodzą z jednej z najbardziej znanych i renomowanych szkółek różanych w Niemczech - szkółki różanej Schultheiss w zagłębiu różanym w Bad Nauheim.

Kompost może uszkodzić korzenie róż przy sadzeniu. Zawiera on całą gamę substancji odżywczych, które patrząc na nie od strony chemicznej są związkami soli. Te sole odżywcze mają właściwości higroskopijne, a to oznacza, że mogą zabrać wodę korzeniom. Roślina nie może przez to rozwijać się bez stresu, tylko walczy przeciw ciśnieniu osmotycznemu ziemi ( ciśnienie, którym należy działać na roztwór aby powstrzymać przepływ rozpuszczalnika przez półprzepuszczalną membranę, która rozdziela roztwory o różnym stężeniu. Przyczyną pojawienia się ciśnienia osmotycznego jest różnica stężeń związków chemicznych lub jonów w roztworach po obu stronach membrany i dążenie układu do ich wyrównania – źródło Wikipedia) .
Suma skoncentrowanej soli w roślinie powinna być zawsze większa niż otaczającego ją substratu. W przeciwnym wypadku roślina nie rozwija się prawidłowo tylko walczy w stresie. Oczywiście zależy to od tego, jaki otacza ją kompost. Kompost nie jest homogeniczny. Dlatego sadzenie roślin w kompoście może funkcjonować, stanowi jednak ryzyko.
Róża o gołym korzeniu ma wystarczająco dużo energii, aby sama z siebie wytworzyć nowe korzenie. Dlatego ziemia, do której zostanie posadzona nie musi być od początku ulepszona kompostem, tylko dopiero po jakimś czasie. Pierwsza dawka kompostu może nastąpić dopiero po pierwszym kwitnieniu.
Hodowca poleca nawet stosowanie kompostu dopiero od drugiego, a nawet od trzeciego roku po posadzeniu róży, kiedy ta już się głęboko ukorzeni. Kompost powinien być wprowadzony powierzchniowo do głębokości 5-10 cm. W ten sposób zostanie osiągnięty najlepszy efekt, bo tylko tam znajduje się wystarczająca ilość tlenu i mikroorganizmów potrzebna do przerobienia kompostu. Na głębokości 30 cm jest już zbyt mało tlenu i bakterii, które ten kompost mogłyby przerobić. Wtedy mogłoby dojść do utworzenia się trujących gazów jak np. amoniaku, który szkodzi korzeniom.
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Toszka 11:15, 12 lis 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Czyli, jak zrozumiałam, znów potwierdza się zasada, że stanowisko pod planowaną roślinę powinno być dużo wcześniej naszykowane, minimum 6 miesięcy.
Zwłaszcza, gdy ziemia jest uboga.

Ando, wstaw ten post w tematycznym dziale róż, bo na prywatnym wątku za jakiś czas się zagubi ta informacja (a na pewno będzie ją trudno odszukać w masie innych postów)

A tak prywatnie mówiąc to twój post tylko rozgrzeszył mnie z opieszałości zakupu. Idę w takim razie szykować stanowisko przed wiosennym zakupem
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies