Zrobiłam dziś obchód po moich "włościach", pierwszy raz po zimie Bardzo to się nie nachodziłam ale jest tak:
dwie róże z posadzonych jesienią chyba nie przetrwały, bo nie ma śladu życia: to munstead wood i schoene maid Za to zadołowane w doniczkach mają się dobrze. Nie widać żadnych pączków na 3 hortkach bobo. I powojniki do wyrzutki. Nie znalazłam też żadnego śladu po hostach, ale to może za wcześnie? Ładnie za to wyszły tulipany, szafirki, hiacynty, a ostróżki już są całkiem spore.
Forsycje dopiero mają niewielkie pąki.

Ania, Bobo pewnie jeszcze śpią- w hortkach pączki są malusie.

Moj jesienny William Shakespeare też jakoś marnie wygląda, ale trzeba poczekać, może Twoje różyczki jeszcze śpią.. moje hosty w gruncie jeszcze nie pokazały kłów.

U mnie różne hortki w ŕóżnych stadiach rozwoju. Niektóre mają już widoczne pąki a niektóre nic. Spokojnie poczekaj, pojawią się .

Kupiłam kilka dni temu cebulki lilii, miały już widoczne kiełki... Wsadziłam je więc do ziemi i przez te kilka dni podrosły. Czy mam je już jutro wsadzić do gruntu, czy jednak jeszcze z tydzień potrzymać w doniczkach? A jeśli potrzymać to podlewać?

Ja chyba bym wsadziła do gruntu, bo lilie juz i u mnie z ziemi powychodziły, to nie powinno się im nic przydarzyć - w końcu to zimujące rośliny.

Może ktoś mądrzejszy w temacie podrzuci?

Też bym wsadziła do gruntu. A hosty jeszcze śpią.
Dlaczego powojniki do wyrzutki? Daj im jeszcze czas, wywalić zawsze zdążysz.

Dzięki za info, już nawet mus te lilie wsadzić, bo z 10 cm już są nad ziemią, a i tak do soboty jeszcze będą czekały w doniczkach. Powojniki już jesienią uschły (wszystkie gałązki), więc myślę, że z gruntu nie wypuszczą, ale w sobotę będzie decyzja, bo gdyby coś z nich przetrwało to pewnie będzie już coś widać Czekam jeszcze na dwie róże, które nad kopczykiem były przemarznięte - ciekawe, czy coś z nich będzie...

Daj szansę różom, one mogą odbić z korzenia nawet gdy góra przemarzła.
Powojnikom też daj szansę. Mogą odbić z korzenia.

Ewuniu, w sobotę będzie dzień "Prawdy" Wszystko obejrzę. Wydaje mi się też, że zadołowane 5 doniczek z hortkami z patyczków od Ciebie przetrwały Trochę żałuję, że nie dopilnowałam tych patyczków, bo mogło być ich więcej, niestety na etapie pilnowania w domu musiałam wyjechać na kilka dni, a rodzina zapomniała o podlewaniu i tylko kilka udał mi się uratować A tak pięknie rokowały

Aniu i co u Ciebie słychać? Jak rośliny? Powojniki ruszyły? A hortki Bobo?
U mnie w hortkach ogromne dysproporcje - jedne już prawie rozwijają liście a u innych dopiero mini pąki widać.