Trzęślica zbiera się do kwitnienia, a jedną prawie wykosiłam. Obok przetacznki kłosowy Christa. Na drugim zdjęciu na pierwszym planie dzika marchew z chabrami.
Porównanie miskantów Memory
z lewej rośnie na miejscu suchym, słonecznym, a z prawej na takim półcienistym i bardziej wilgotnym.
Tą roślinkę zaproszę na swoją łąkę - to nostrzyk żółty
I jeszcze raz kłosowce, tym razem w duecie z krwawnikiem wiązówkowatym.
Wernonia przed kwitnieniem w towarzystwie pysznogłówki. Rośnie podobno wysoka. Ja ją bardzo późno wysadziłam do gruntu, bo bałam się że malutką zjedzą ślimaki, a potem trafiła na te upały i ma teraz ok 50 cm.
Chyba u Ewy pisałam, że moja werbena patagońska wystartowała z opóźnieniem. Część kwitnie, a część to takie sieweczki.
i takie
Jeszcze rosplenice Majesty, po przepikowaniu stały na balkonie jak zaklęte, a po wysadzeniu do gruntu - rosną w oczach.
Gosia widoki zapierają dech, coś pięknego. I ta przestrzeń... mnia' tojeść orszelinowa od dawna za mną łazi, ale ona dość ekspansywna i tylko dlatego jeszcze jej się opieram, ale kto wie jak długo '
Gosiu, moje rozplenice z listkami wielkości zapałki też zaczęły rosnąć dopiero w gruncie. One chyba lubią wilgotną glebę, bo te, które codziennie porządnie podlewałam mają już ponad metr wysokości, a sadzonki, które miały bardziej sucho urosły w tym samym czasie tylko 30 centymetrów. Może te Twoje mają po prostu za mało wilgoci. Na nasionka oczywiście możesz liczyć
Grzesiu masz zaproszenie, jak tylko będziesz w okolicach Rzeszowa - wpadaj.
Kasiu ja też na tą tojeść chorowałam. Piękna jest.
A z innej beczki - to w tym roku sławnych ludzi gościsz u siebie - fajnie.
Aniu dzięki Jak Basia z Wackiem zauważyli, chyba lubi wilgoć.
Basiu, Wacku na przyszły rok przypilnuję podlewania - mi też się wydaje, że to to.
A odnośnie nasionek, to chodziło mi o informację kiedy i jak zbierać. Za propozycję dziękuję, jak mi się nie uda, to chętnie skorzystam.
A teraz pora na relację z weekendu.
Pamiętacie ten stary krąg betonowy ze studni. Leżał sobie biedaczek cały rok, aż po urlopie się za niego wzięliśmy. W jedną sobotę zapełnił koleiny przed mostkiem, a w drugą za. Mąż woził taczkami, bo trochę mokro było i baliśmy się, że auto nie da rady wjechać.
Ja w tym czasie zabrałam się za melioracje i odnawiałam kawałek rowu przy mostku. Widok na prawo (koło drzewa jest przepust), tam było najciężej kopać ze względu na kamienie i korzenie.
Widok na lewo - szło w miarę dobrze. Jeszcze przynajmniej dwa razy tyle musimy rowu oczyścić, by droga się osuszyła.
Tak wyglądał sprzęt po tej robocie, a śmieci w krzakach znalazłam. Swojego zdjęcia nie mam, ale błotne kąpiele ponoć zdrowe.
Potem nie miałam już energii, więc zrobiłam kanciki, tzn. przycięłam trawę szpadlem i wyplewiłam wrastające chwasty w rabacie naprzeciw tarasu. Zdjęcia nie ma, bo bateria w telefonie padła.
U Ani Małej Mi zachwycałam się rdestem, a sama w tym roku nabyłam taki Golden Arrow, nawet ładna kępka się z niego już zrobiła.
Z tegorocznych zakupów podoba mi się ta hortensja i jestem zachwycona gaurą. Oby tylko przetrwała zimę. Nawet jeśli nie, to wiosną na pewno kupię, jak zobaczę w którejś szkółce. Moje zdjęcia nie oddają jej uroku.