Gosia ta paproć co ci dałam na końcu to chyba pomyliłam i taka sama jak poprzednie. Ale już sobie zapamiętałam gdzie mam młode od tej innej i trzymam dla Ciebie I gajowca też
Cześć Aniu
A ja cię podziwiam za warzywnik wcale nie mały.
Zaglądałam do ciebie, wiosna też w pełni. Niestety przez te zimne noce wszystko stało, a teraz goni jedno przez drugie. W sobotę sadziłam roślinki od Sylwii i mam obawy czy wszystkie przeżyją, bo klapły. Podlałam przed wyjazdem i zobaczę w sobotę jak zniosły tą słoneczną i wietrzną pogodę.
O roślinki wodne też mam obawy, że się jeszcze dostatecznie nie zakorzeniły. No cóż - na to nic w tej chwili nie mogę poradzić.
Za to szczypiorek robi za kwiatki.
Ja też dziś latałam z konewką podlewać rabatkę przed blokiem. Na działce też już ziemia przesycha, choć jeszcze tragedii nie było. Gorzej, że jak tak wyschnie to twarda jak kamień i ciężko zrobić cokolwiek.
Teraz to pewnie działki pilnujesz. Podlewaj dobrze borówkę amerykańską. Ona dobrze owocuje jak ma wilgoć w nogach.
Zieleń teraz dominuje, a rośliny rosną w oczach. Bodziszki rosną u mnie bardzo dobrze i obsadzam nimi kolejne kawałki. Teraz patrzę, żeby też trochę w innym kolorze dokupić. Nawet kupiłam bodziszka 'Bevan's Variety' – jeszcze nie kwitł, ale po zakwitnięciu wydaje mi się, że właśnie tego mam.
Najbardziej cieszy to co zrobione i rozmnożone własnym sumptem.
Ok. A ja zapomniałam ci zabrać szałwię muszkatołową i chabra wielkogłówkowego. I jeszcze czy chcesz boltonię astrowatą? Jasnoróżowa.
Boję się tylko czy się wszystko przyjmie, bo sadziłam dopiero w sobotę. Przechowałam wsadzone do kubłów z wodą w cieniu na balkonie i dobrze przetrwały. Tylko po posadzeniu klapły. Mam nadzieję, że dadzą radę.
A woda o dziwo już była przejrzysta. Aż się zdziwiłam, że tak szybko się oczyściła - dwa tygodnie od posadzenia roślin.
Zieleń teraz świeża i soczysta. Myślę, że jak pojadę to już będą kwitły orliki.
Wodnych nasadzeń też jestem ciekawa, bo nie mam żadnego doświadczenia w tym temacie.
Chyba dla pondenterii będę musiała małe oczko wykopać lub kupić kastry i do nich wstawić te donice, bo teraz woda szybko wyparowuje i nawet w tym zagłębieniu jest jej coraz mniej. Może jak pojadę, to już w ogóle nie będzie wody na wierzchu. A wydawało się, że koparka jakieś małe źródełko odkryła.
Mąż wykosił mi ścieżkę od kompostownika do oczyszczalni. Za drzewem po lewej stronie tworzy się paprociowisko. Docelowo cały ten teren może stanowić ich królestwo.
Czekam na kaliny. Najszybciej rozkwitnie chyba kalina koralowa.
No nic, pewnie się jeszcze spotkamy w sezonie
Ja posadziłam wszystko na drugi dzień i też się martwię, bo już ziemia mocno sucha, a w łące nie jestem w stanie odszukać wszystkiego co wsadziłam żeby podlać...Liczę na descz bo juz mi cały czas dla ogrodu schodzi na podlewaniu. Dopiero dzisiaj zaczęłam kosić wrzosy, a pasowało by przycinanie kończyć i plewienie też