Elu Ja na razie też na każdą siewką się pochylam. Krwawnica może się jeszcze pokaże, o ile dała sobie radę, bo nie miała wcześniej przygotowanego miejsca. A jak nie, to pójdę na bagienko do sąsiada ukopać.

Ewo Takie bagienko ma swoje plusy. A ziemia w jego pobliżu jest chyba najbardziej urodzajna. Ta tojeść kropkowana ma najlepszą miejscówkę.

Gosiu Jeszcze raz bardzo dziękuję. Liczę, że wszystko się przyjmie, bo popadało u nas w poniedziałek.

Gosialuk napisał(a)

I parę widoczków.




Śniadanie na trawie.

Bardzo urokliwe to Twoje miejsce, Gosiu. Prawdziwe łono natury.

Gosialuk napisał(a)

I parę widoczków.




Śniadanie na trawie.

Tak naturalnie. Podoba mi się

Dzisiaj mam wielką nowinę. Równają i utwardzają drogę prowadzącą na naszą działkę.
Byłam wczoraj posadzić jeżówki, których siewki w tamtym roku popikowałam u mamy i jakie było moje zaskoczenie jak zobaczyłam to:



Mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi. Tak jak jest to opalikowane, to ze 100 metrów braknie do wjazdu na naszą działkę.

Rozkwitły margerytki. Muszę jeszcze kilka takich plam zrobić.

Przetacznik zaczyna na niebiesko. Nawet dobrze u mnie rośnie.


Szałwia Caradonna wcześniejsza niż pozostałe. Robią się ładne kępy. Jak siewki okażą się Caradonną, będę bardzo zadowolona.

I mój ulubiony łubin. Szkoda, że nie sieje się tak obficie jak biały.

Czyściec bezodmianowy od pani na ryneczku rośnie bardziej okazale od odmianowego Hummelo ze szkółki. Z tyłu widać biedną kalinę angielską, zielone listeczki jeszcze ma, więc nie tracę nadziei.

Rosną po bokach kępy bodziszków i jeden jest na równi, a drugiemu jeszcze trochę brakuje.


Sarny odwiedziły działkę podczas naszej nieobecności. Narobiły trochę szkód.


Posadziłam z powrotem, podlałam i mam nadzieję, że się przyjmą.

Niezwylke urokliwe miejce macie. I bardzo mi się podoba, że wszystko co robisz nie działa wbrew! Jestem fanką takich działań. Byłaś u mnie, a ja nie odpisywałam. Gosiu, zaglądam do Ciebie, od początku Twego wątku. Pozdrawiam baaardzo serdecznie!

Szadźce też ucierpiały. Jeden wysechł już całkiem i musiałam go wyrzucić.



I borówki amerykańskie.


Najbardziej mi szkoda jednak świeżo posadzonych przetaczników od Gosi, namoczyłam, posadziłam ponownie i podlałam. Może dadzą radę. I tyle sarny nabroiły.

Smotrawy rosną i widać je coraz lepiej.


Orliki samosiejki w kolorze jakiego nie miałam.

Irysów syberyjskich będzie trochę. Choć te sadzone w ubiegłym roku o połowę mniejsze i nie wiem czy zakwitną w tym roku. Pąków na nich nie widać.

Zaczynają pierwiosnki japońskie i muszę dosadzić koło nich pierwiosnki Siebolda, bo tam gdzie teraz są, zbyt sucho mają.

Gosiu niestety takie straty będą się powtarzać dopóki nie ogrodzisz. Przerabiałam to. Może rozciągnijcie siatkę leśną? Jest mało widoczna, tania, a co najważniejsze sprawdza się.