Aniu zimowała bez okrycia. Mam jeszcze taką krzaczastą białą i nie krzaczastą różową. Na wiosnę robię wymianę sadzonek z koleżanką z pracy, to kolorów przybędzie. Lubię chryzantemy, teraz w Rzeszowie wszystkie kwietniki nimi obsadzone i podoba mi się to. W tym roku dzięki takiej pogodzie wyjątkowo długo cieszą.
Anetko nie wiem. Nikt się o zgodę nie pyta. Najbardziej mi szkoda wygryzionych korzeni krzewów, bo bylin wszystkich nie są w stanie skonsumować.
Jest ciężko. Trzeba trafić z odpowiednią wilgotnością, co przy weekendowym użytkowaniu nie jest takie proste. Ale tobie kamieni też nie zazdroszczę. I susza też nie dała mi się tak we znaki, jak niektórym. To prawie tak jak z urodą - mamy to czym nas obdarzono. Aha pamiętam o nasionkach dla ciebie. Muszę je tylko przetransportować do Rzeszowa. Dam wtedy znać.
Elu chryzantema zimuje u mnie bez okrycia. Zaraz wstawię jeszcze zdjęcia.
Ogrodziłam jagodnik jak go zaczęłam nazywać, owocki wolałabym zjeść sama. Sarny nie są tak szkodliwe, na wiosnę najwięcej szkód robią. Gorsze dziki. Dobrze, że ich u nas nie ma.
Bukowy las, to ze szlaku zdjęcie. U mnie graby rosną.
Lilie rosną. jak tak ciepło będzie to jeszcze zakwitną.
Odpisałam, a teraz kilka nowych fotek po weekendzie. Z opóźnieniem, bo laptop zastrajkował i dopiero dziś udało się odpalić.
Na początek pokażę gościa, który chyba się mojego psa przestraszył i zdecydował przeczekać jakiś czas w bezpiecznym miejscu. Szukać w lewym górnym rogu. Prawda, że słodziak.
Teraz chryzantemy w kolorach patriotycznych. Wnoszą dużo koloru o tej porze. Liści już nie ma, a one kwitną.
A te kwitną i ładnie się rozrosły od kiedy zostały posadzone.
U mnie rudbekie dawno już przekwitły, choć teraz myślę, że gdybym ścięła je po przekwitnięciu, to zakwitłyby ponownie. Tak zakwitły rudbekie na jednym ze skwerków miejskich.
Zaczęliśmy w sobotę kosić łąkę. Kończyliśmy już w poniedziałek, ale z poniedziałku zdjęć już nie mam.
Ślepa jestem gościa na zdjęciu nie widzę
Widzę za to, że są plany na przyszły sezon wymianowe i łąka położona, ale najbardziej wycieczka mi się spodobała, pięknie nad jeziorem
Sylwio wzrok masz dobry. To mi o tej porze umysł się zmącił i napisałam prawy róg zamiast lewy. Jak w tych kawałach o blondynkach na drodze. Na drzewo wysoko wspiął się rudy kot i z góry nas obserwował. Niestety zdjęcia z telefonu, więc jakość słaba.
Okolice są ładne i mamy mocne postanowienie pochodzić po nich trochę więcej niż dotychczas.
A ciepełko już odeszło. I dobrze. W końcu rośliny też powinny poczuć, że zima za pasem i zacząć się do niej przygotowywać, a nie kwitnąć w najlepsze lub wyłazić z ziemi.