Powiem Wam coś - jak na razie zachwyca mnie każda moja roślinka, przy codziennym obchodzie ogrodu podziwiam każdy nowy listek czy kwiatek, ale zauważyłam, że serducho ewidentnie przyspiesza mi przy różach
Przyjęły się wszystkie 19 szt, większość zbudowała już zgrabne krzaczki, kilka jest zapączkowanych. Ogólnie wyglądają bardzo zdrowo, dopiero przedwczoraj wypatrzyłam pierwsze mszyce (i to na mojej ukochanej Jasminie!), tylko na jednym pędzie, więc ręcznie je stamtąd wyeksmitowałam i natychmiast nastawiłam wywar z czosnku, którym dzisiaj rano spryskałam.
Ale niestety, jedną różyczkę coś podżera
u drugiej też niepokoi mnie wygląd jednego pędu
Co to może być?