Asiu/Makadamio mam na myśli jeszcze sosny, jałowce, jodły i wszystkie inne takie paskudy . Na choiny jeszcze popatrzę ale wątpię aby mnie urzekły.

Gosiu/margaretko3 przyjrzę się lipą jeszcze raz weryfikując Twoją teorię . Jeżeli chodzi o cisy to u mnie z rozsądkiem słabo jakoś . Na razie kombinuję bez iglaczków. Co będzie zobaczymy.

Gosiu z Bylinowej łąki wszystko się może podobać ale nie wszystko wszędzie pasuje i nie wszystko chce się mieć u siebie.

Gosiu/Malgol widziałam i powiem Ci, że robią klimat. Masz ogród leśny, otoczony drzewami i w takim miejscu sosny pasują. U mnie wśród pól, mając za towarzystwo stare drzewa owocowe iglaki mogą wyglądać nieco dziwnie. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Asiu z Ogrodu w dolinie porównam lipy rosnące w słońcu z tymi rosnącymi w cieniu.

Ewo w końcu ktoś po mojej stronie z podobnym zdaniem o iglakach. Koffam Cię normalnie. Adoptujesz mnie? . U mnie na miedzach rośnie tarnina. Mówisz, że rugosa i pęcherznica powstrzyma wiatr nawet zimą? Rugosę na razie planuję od strony pola, tam gdzie najmocniej gwiżdże. Pęcherznice od strony sąsiadów skąd wiatr jest dużo słabszy. Jeżeli rugosa sama da radę to tematu nie było i zostaję przy pierwotnej wersji. O przegrodach pomyślałam tylko jako o dodatkowej osłonie przed wiatrem. Ja tę swoją przestrzeń lubię bardzo. Czekam na lipy.

Rugosy trochę wyhamują powiewy.

"mając za towarzystwo stare drzewa owocowe, iglaki mogą wyglądać nieco dziwnie ..."

Tak kontekst miejsca.


Pomyśl o zwykłej (gatunku) świdośliwe na gęsto sadzonej. Irga żywopłotowa (lucidus - do cięcia i jest jeszcze jedna do swobodnych żywopłotów) daje dobrą przesłonę i jest fajna.

Sylwiu dziękuję za odpowiedź. U Ciebie jednak też tuje i iglaki. Ale muszę przyznać, że schowane za innymi krzewami aż tak bardzo nie kłują mnie w oczy.

Justyno witam Cię miło. Na tuje raczej się nie zdecyduję. To już prędzej te cisy czy choiny. Postaram się obfocić sąsiadów to może zrozumiecie skąd u mnie ten wstręt. Wiem, plan przede wszystkim ale... U mnie chyba się tak nie da. Plan będzie oczywiście ale jak to u mnie plan planem a życie życiem i ciągłe zmiany. Jak w życiu tak w domu i ogrodzie. Toszki słucham, czasem z opóźnieniem ale słucham . Zapomniałabym... Inspiracja z gazety piękna ale ja myślę o czymś mniejszym. Na razie stanęło na dziewięciu drzewach ale czas pokaże ile wyjdzie.

Madziu strach też macha . Ja nie mogę wyjść z podziwu dla Twojej tawułki. Aż mi się zachciało mieć u siebie.

Ewo cieszę się, że nie tylko mi nie pasują świerki przy jabłonkach. Popatrzę co mi proponujesz i pomyślę.

Odganiając się od iglaków zapomniałam napisać, że jest taki jeden którego chętnie adoptuję to cyprysik filifera aurea nana .

la_estrellita napisał(a)

Odganiając się od iglaków zapomniałam napisać, że jest taki jeden którego chętnie adoptuję to cyprysik filifera aurea nana .

No widzisz to już jest postęptakie tylko dwukolorowe można kupić u nas w szkółce, maluszki za parę zł są

la_estrellita napisał(a)

Sylwiu dziękuję za odpowiedź. U Ciebie jednak też tuje i iglaki. Ale muszę przyznać, że schowane za innymi krzewami aż tak bardzo nie kłują mnie w oczy.

Justyno witam Cię miło. Na tuje raczej się nie zdecyduję. To już prędzej te cisy czy choiny. Postaram się obfocić sąsiadów to może zrozumiecie skąd u mnie ten wstręt. Wiem, plan przede wszystkim ale... U mnie chyba się tak nie da. Plan będzie oczywiście ale jak to u mnie plan planem a życie życiem i ciągłe zmiany. Jak w życiu tak w domu i ogrodzie. Toszki słucham, czasem z opóźnieniem ale słucham . Zapomniałabym... Inspiracja z gazety piękna ale ja myślę o czymś mniejszym. Na razie stanęło na dziewięciu drzewach ale czas pokaże ile wyjdzie.

Madziu strach też macha . Ja nie mogę wyjść z podziwu dla Twojej tawułki. Aż mi się zachciało mieć u siebie.

Nie dość, że nie kłują to powodują, że ogród zimą nie jest pusty No i jak się pomiesza gatunki nie ma wrażenia stricte formalnego, a za parę lat nie będzie ich zza liściastych w sezonie widać, a w ogrodzie cieplutko się zrobi
Też mi świerki nie pasują do jabłonek, ale już graby jak najbardziej i grab zimą trzyma liście zasuszone i gubi dopiero wiosną jak nowe puszcza, a to zatrzymuje wiatry i sprawia, że jest cieplej w ogrodzie, wysokość można dowolnie wyprowadzić

To ja tylko cichutko napiszę, że:
-tarnina ma kolce i wypuszcza mnóstwo odrostów- da nieformowany szczelny żywopłot, ale w razie W bez ciężkiego sprzętu nie da się go zmienić

-kolorowe pęcherznice w masie dadzą dość pstrokate tło (jaskrawożółte i bordowe). Nadmiar bordowego w pochmurne dni może sprawiać ponure wrażenie. Z mego niewielkiego doświadczenia wnioskuję, że najlepsze jest tło zielone, a inne kolory sprawdzają się jako akcenty.

-rugosa też daje odrosty korzeniowe i żeby nie łysiała od dołu trzeba by ją sanitarnie odmładzać co jakiś czas (wycinać najstarsze pędy); kolce ma solidne- osobiście wolałabym cięcie formowanego żywopłotu

A lilaki, kaliny, derenie jadalne, jaśminowce, tawuły szare i nippońskie? Za czy przeciw?

Sylwiu żywopłot z grabów trzeba formować a to u mnie nie przejdzie.

Haniu:
- tarniny nie chcę (chociaż wino wychodzi obłędne ) napisałam tylko, że jest popularna w mojej okolicy. Mirabelki też nie jakby co .

-właśnie zielonej pęcherznicy mam najwięcej ukorzenionej (coś około trzydziestu chyba a kolejne się produkują) a bordowej i żółtej tylko po sześć sztuk (planowałam co kawałek wetknąć)

- rugosa będzie w warzywniaku i już, kolce są tam miło widziane bo mogą powstrzymać zające przed wyżeraniem mi marchewek istnieje również ryzyko podgryzania roślin przez daniele sąsiada. Róże można czymś podsadzić aby zasłoniło im bose stópki.

- lilaki mówisz... one chyba mają odrosty większe niż rugosa; kaliny (i inne kwitnące i pachnące krzewy) planowałam posadzić przed pęcherznicami, jedną tu inną tam, tak nieregularnie. Tawuł się boję bo albo ona albo któryś z kwitnących podobnie krzewów ma bardzo intensywny zapach kojarzący mi się z domestosem. Jak to kwitnie w pobliżu to ja oddychać nie mogę. U Ciebie widziałam irgę błyszczącą (chyba o niej pisała mi Ewa) i taką irgę chcę obok rugosy. O derwniach jadalnych nie myślałam w żywopłocie bo one mi się bardziej z drzewem kojarzą. Coś mi się też kojarzy, że one wolno rosną. Może też przed pęcherznice albo w inne miejsce?

Kurde zapomniałam to myślę, że lilaki, pęcherznice,tawuły i śnieguliczki tylko zostają , bo rozumiem, że berberysy odpadają ze wzgl. na dziecia, a dereni nie będziesz kiedy miała ciąć, o jeszcze żylistki są fajne....prawda jednak jest taka, że w zasadzie tylko lilaki z tej listy można by puścić bez cięcia. Wszystko inne wymaga korekty raz w roku.