la_estrellita napisał(a)

[b]Zaczęłam czytać wątek i przeczytałam, że poplon potrzebuje 90 dni a ja za miesiąc chcę sadzić te biedne pęcherznice bo się kiszą od zeszłego roku. W takim razie poplonu nie będzie.

No to ja namieszam Mój poplon potrzebował 5 tygodni, aby zakwitnąć - ale było ciepełko i w międzyczasie deszczyk niezły

Toszka napisał(a)

To skrytykuję cię....a co
Dla mnie to jest niepojęte jak mozna mając tak duzy ogród wykopywać tylko nieprzydatne rzeczy. Uważam, że w złych miejscach kopiesz, a nie tam gdzie pradziad zakopał prawdziwy skarb....a idźże wreszcie w tamto miejsce i wykopże wreszcie jakiś garniec złota zamiast chwalić się patelniami i kamieniami

Ja myślę, że ten garniec to będzie znaleziony na zakończenie. No bo wyobraźcie sobie co by było, gdyby Agnieszka znalazła go już teraz. Cały zapał do kopania by prysł.

Ewo, Gosiu Te podesty są świetne. Zastanawiam się nad umieszczeniem ich w okolicy grilla/ogniska zamiast ławek. Albo na górce, albo na środku obecnego "trawnika", albo w lasku brzozowym. Zobaczyłam jedno zdjęcie i od razu milion obrazków mi się wyświetliło w głowie . Dzięki wielkie .

Motylku Hiszpański poplon może będzie ale na pewno nie na tym kawałku. Wyznaczyłam sobie termin sadzenia w tym miejscu i poplon miałby jedynie 3-4 tygodnie na wzrost. To za krótko, więc nie sieję. Trudno. Trzeba inwestować w kompost.

Marysiu Twoj post mnie natchnął. Rozpuszczę plotkę o zakopanym skarbie to pewnie całą wieś się zleci do pomocy przy wykopkach .

Dzisiaj skończyłam czyścić miejsce pod 25 metrów bierzących przyszłego żywopłotu, czyli 50m2 ale żeby nie było tak kolorowo to wyniknął nieoczekiwany problem z transportem obornika. Chyba muszę jutro poszukać innego dostawcy .

la_estrellita napisał(a)

Marysiu Twoj post mnie natchnął. Rozpuszczę plotkę o zakopanym skarbie to pewnie całą wieś się zleci do pomocy przy wykopkach .

Ahh... Gdybyśmy miały ten dar przekonywania, który miał Tomek Sawyer, gdy mu ciotka płot kazała malować...
Już dawno cała rodzina i cała okolica wiedziałaby, że wykopki to świetna zabawa.

Robota w ogrodzie stoi z powodu wyjazdów urlopowych ale muszę się pochwalić. Wysłałam dziś eMa do spożywczaka po wino o dostałam to (wino oczywiście również ) :



Zdjęcia słabe, robione prawie po ciemku kalkulatorem .

Czy ktoś wie czy da się tę roślinkę jakoś przezimować? Czy da się i warto zbierać nasionka?

Nasiona warto zbierać, dobra bukietowa roślina. Ale chyba nie zimuje.

Dostałaś piękny bukiet.

Ewo bukiet piękny dlatego chciałabym żeby przeżył zimę. Na etykietce ma napisane, że nie jest odporne na mróz ale może się jakoś da. Nasionka zbiorę, skoro piszesz, że warto i zobaczymy wiosną czy coś wyrośnie a roślinkę na zimę postawię na parapecie na strychu to może przetrwa. Chyba, że ktoś zna jakiś sposób na zimowanie w gruncie .

Świetna ta roślinka, bardzo mi się podoba, szkoda że nie zimuje normalnie. Czyżby eM się wciągał i dostrzegł, że istnieje jeszcze inna zielenina poza trawnikiem?.

Nic nie znalazłam do ilu stopni znosi, gdyby znosiła do -15 to można by spróbować w gruncie pod sporym kopcem z trocin i włókniną, ale nie wiem czy warto próbować bo może nie znosi nawet -1... wtedy żadne okrycie nie pomoże

Aniu roślinna jest na prawdę prześliczna. Zdjęcie nie oddaje jej uroku ani intensywnego żółtego koloru kuleczek. Tak, masz rację eM powoli zauważa inne rośliny, nie tylko takie które można zjeść. Tę mi kupił bo jeszcze nigdy takiej nie widział i stwierdził, że na pewno się ucieszę.

Sylwiu ja też nie znalazłam żadnych konkretnych informacji. Jedynie, że roślina pochodzi z Austarali i Nowej Zelandii i w naszym klimacie jest uprawiana jako jednoroczna.