Żeby nie było: też mam kfiatuchy a co .

Czosnek sprinter, rośnie w piachu z gliną o konsystencji dobrze wyschniętego betonu i chyba mu to nawet odpowiada bo z jednego zrobiły się dwa. Wykopałabym i przeniosła w jakieś bardziej odpowiednie miejsce ale boję się, że jak będę kilofem tę skorupę kruszyć to cebule uszkodzę .


Czereśnia również sprinterka - zakwitła szybciej niż śliwy.

A tu takie wiosenne takie tamy jak u wszystkich:


Zaczyna ubiorek i floks




Czy ktoś umie zidentyfikować tego jeżyka?

A na dowód jak srogie zimy u mnie panują zdjęcie rozmarynu. Rośnie na górce, gdzie największe wichry panują:


Jak on przeżył to laurowiśnie tym bardziej powinny.

Agnieszka,

jak już bardzo chcesz zmienić thuje na coś innego - to może grójecznik japoński, pooglądaj fotki w internecie bo posiada ta roślina piękne wybarwienia wiosenne i na jesień..No i gorąco namawiam Cię też na jakąś odmianę np klona palmowego ale to wszystko jest kwestia gustu.

pozdrawiam
Jan

Janie, dziękuję za propozycje. Znam te rośliny i w przyszłości gdzieś je u siebie umieszczę ale akurat w tym miejscu potrzebuję czegoś zimozielonego coby mnie przez ponad pół roku same suche badyle nie straszyły od frontu.

I czosnki maja juz glowki kwiatowe... wow.

ten jeżyk to może wilczomlecz sosnka?

Też mi się widzi, że wilczomlecz jakiś

Co miałam powiedzieć? Że zmienia się klimat. Jakieś ocieplenie i stepowienie staje się chyba widoczne.

Czy ten rozmaryn widział śnieg tej zimy? Ile było na minusie u Was?

EDIT: poczytałam wiem. Bez śniegu ale ile mrozu?

Ja bym dała laurowiśnie do tej lawendy. I frontu. Jak mała? Pracuje z Tobą w ogródku?

Kamilo też się zdziwiłam.

Wiklasiu, Sylwiu internety potwierdzają, że to wilczomlecz sosnka, a jak internety mówią, że tak jest to nie może być inaczej . Dziękuję

Ewo śniegu było trochę przez... może ze dwa dni. Temperatur nie śledzę jakoś specjalnie ale zimno nie było. Ziemia chyba nawet nie zamarzła bo ciągle po błocie chodziłam. Raz o 5.00 rano było -7, kilka razy coś tam lekko przymroziło i to wszystko. Bambusy mam równie zielone co rozmaryn a zawsze miały trochę suchych liści po zimie. Teraz codziennie sprawdzam czy pokażą się mieczyki, których nie wykopałam.

Klimat u mnie taki, że w zeszłym roku pory roku były dwie: chłodna i wilgotna (za mało deszczu żeby nazwać ją deszczową) oraz pora upalna i sucha. W tym pora chłodna również wystąpiła, zobaczymy jakie będzie lato.

O laurowiśniach na froncie też myślałam, muszę dokładnie przyjrzeć się odmianom. Może znajdę coś kompaktowego. A jak się jeszcze ociepli to wsadzę drzewko oliwne .

A Mała? Odpowiem cytatem z przedszkolnego zeszytu korespondencji „Wczoraj sialiśmy, widać że P... ziemię zna bo chętnie trzyma w niej dłonie”