Eliso moim sąsiadom oczy z orbit wychodzą średnio raz w tygodniu

. Moim marzeniem jest żywopłot nieformowany, liściasty, mieszany i taki będzie. Laurowiśnie zamierzam posadzić tylko w jednej części bo zimą (i tu kilka osób powinno powiedzieć „a nie mówiłam”

) odczułam brak zielonego przed oczami.
Haniu - Gruszko u mnie takie zimy, że sprzedawcy sanek już dawno zbankrutowali a dzieci śnieg oglądają w telewizji. W tym roku to nawet za bardzo mrozów nie było. Mamy porę gorącą i deszczową. Tak na prawdę to zanika nawet coś takiego jak okres przejściowy bo albo chodzę w kurtce i szaliku albo w krótkim rękawku. Dla lurowiśni taki klimat jest jak najbardziej odpowiedni. Przyglądam się tym rosnącym w okolicy i żadna nie nosi śladów przymrożenia. O wschodniej właśnie myślałam ale chcę sprawdzić inne możliwości.
Sylwiu no piękne są przez cały rok. Mnie po wczorajszej wizycie w ogrodniczym otrzeźwiła trochę cena sadzonek. U mnie sprzedają tylko takie wielkie metrowe sadzonki po 43 zł a ja potrzebuję minium 10

. Muszę poszukać nieco dalej.
Miłko ketmięteż planuję, zastanawiam się nad tą o wielkich kwiatach. Nie wiem jaka to odmiana ale kwiaty ma wielkości dłoni. Coś pięknego. O Etnie poczytam. Ławki nie oddam

.
Kamilo, Aniu ławeczka dziękuję może jutro doczeka się liftingu.
Hola Basiu 
, miło mi Cię gościć. Tu nie ma co rżeć tu trzeba współczuć. Moje marzenia runęły jak domek z kart a Ty się nabijasz

. Z tego co napisałaś wnioskuję, że u Ciebie też zawrotne tempo robót

. No cóż... Trochę pocieszające, że nie siedzę w tym gooofffnie sama

.