Madziu ja też się nie znam zupełnie na laurowiśniach a muszę dobrze wybrać żeby wtopy nie było. Może po prostu popukam po ludziach i popytam co to za odmiany mają u siebie? Nawet nie wiesz jak ja Ci tego bólu zazdroszczę, leżę chora i słońce oglądam tylko przez szybę a jutro do roboty trzeba.
Willasiu no lepiej bym tego nie ujęła. A wiesz jaka była moja radość gdy zajrzałam po zimie do zwiezionych późnym latem produktów końskich i zobaczyłam, że przekształciły się jakby w czarną ziemię
Kamilo Na szczęście jeszcze nie mam zbyt wiele do przesadzania. Ale w przyszłości tetris zostanie moją ulubioną zabawą.
Haniu dokładnie tak, tylko niech to choróbsko sobie w końcu pójdzie.
Aga, piszesz, że nastawiłaś się na żywopłot z laurowiśni....bo mają inni...a może zabłyśnij przed sąsiadami i posadź coś innego...po co masz powielać ich pomysły...Wierzę, że masz ich mnóstwo, zrób ogród według swoich wyobrażeń, bo on ma cieszyć głównie Ciebie i Twoją rodzinkę. Każdy z nas podpatruje u innych, ale robi według swojego zamysłu. I to jest właśnie fajne, że każdy ogród jest inny...szyty na inną miarę...Zrobisz tak, że innym wyjdą oczy z orbit, z zachwytu nad Twoim ogrodem. Powodzenia zdolna kobitko...Mój eM zawsze mówi "Weźmiemy się i zrobisz".
Tą laurowiśnią w okolicznych żywopłotach to mnie zaskoczyłaś. W mojej głowie zakodowana ona była jako roślina zagrożona podmarzaniem, wymagająca zacisznego stanowiska (ostre wiatry zimową porą). Niektóre dziewczyny z forum z okolic Wrocławia mają u siebie niewielkie żywopłociki z laurowiśni 'OTTO LUYKEN'.
Jest jeszcze laurowiśnia wschodnia dorastająca w Polsce do 3-4 m, ale w jej przypadku też zalecają słoneczne stanowisko i okrywanie na zimę.
Albo masz u siebie wyjątkowo zaciszną okolicę i brak zim - skoro te żywopłoty tam rosną od wielu lat albo ktoś tam przywlókł kiedyś wyjątkową odmianę.
Roczne podsumowanie mnie urzekło.
Edit: zapomniałam, że to Nizina Szczecińska. Macie tam chyba cieplej niż na Nizinie Śląskiej.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Dobra podpowiedź choć mam laurowiśnie i uwielbiam je za bezobsługowość. Dziś bym w wielu miejscach zrobiła żywopłot z ketmii, kwitnie cudownie, ładne liście, można ciąć i formować po kwitnieniu, same plusy no i oryginalność, tyle, ze nie zimozielona.
¡Hola señorita Estrellita
Właściwie już danwo powinnam się była przywitać a nie czytać zza węgła.. ale tak jakoś zeszło, wiesz jak to jest, czytasz u kogoś coś raz, porywa Cię, wracasz i wracasz a potem czujesz się niemal jak u siebie. Czytam Twoje podsumowanie i rżę ze śmiechu jak młoda klacz to tak a propos końskiej qpy
Nieładnie się śmiać z cudzego nieszczęście, pamiętam, babcia mówiła ( chyba...). Moje zderzenie wyobrażeń o ogrodzie z rzeczywistością to wypisz, wymaluj, Twoje podsumowanie..Ja sobie krowie łajno zwiozłam od tarasu- widok mamy super, eM ciągle się odgraża, że więcej żadnego gooofna mi nie przywiezie bo jeszcze na jedno ciągle patrzy, ale co tam! Kiedyś to przekopię, nie? ( to tez Tosiowa wina, ale ciiii, bo się zamknie w sobie, i nie będzie chciała z nami więcej gadać).
I nie to, że mnie się nie chce- albo mnie nie ma , a jak jestem to zimno i ciemno albo pada. No ale przecież kiedyś, to będzie tak, że wyjdzie człowiek w 'pole' i będzie podziwiał swoje dzieło, i wąchał kfiatki, prawda?