Haniu negatywów to ja praktycznie nie dostrzegam
Gosiu mam nadzieję, że bez bólu dychasz. Nic nie sadzę, no coś Ty, toż ja miejsca nie mam
Sylwiu dzięki
Haniu co łopatkę ma tak też zrobię.
Madziu Wszystko wskazuje, że pacjentki przeżyły. Zmaltretowałam dwie ale publicznie przyznałam się do jednej coby w razie czego wstyd był o połowę mniejszy
. Ławeczka czeka na swoją kolej.
Rok temu ujawniłam się na forum. Pełna zapału postanowiłam, że będę mieć ogród. Nakupuję kfiutków nawsadzam, może jakiś krzaczek do tego i warzywniak na górce. Aaaaa zapomniałam - trawnik Ema wielkości małego boiska do piłki nożnej. Po roku miałam się wylegiwać na leżaczku lub hamaczku, od czasu do czasu coś podlać kfiutka uciąć i patrzeć z dumą jak mi rośnie. Taki był plan. I co? Goooofffnoooo! I to dosłownie. Kozie leży na kupce, widzę je z okna jadalni podczas konsumpcji każdego posiłku. Tak żeście mnie tu załatwili. A taakie miałam perspektywy, plany, taakie miałam mieć widoki. Wszystko Wasza wina a największa Toszki bo to właśnie Toszka - Iwonka mnie kopać kazała, cegły wyciągać i inne skarby zakopane przez poprzednie pokolenia byłych właścicieli. Archeologa ze mnie zrobiła. W efekcie ogrodu jak nie było tak nie ma, za to zgłębiłam tajniki kupy (owcza najlepsza, końska bez słomy na kwaśną), uzbierałam niezłą kolekcję cegieł, kamieni i stertę gruzu, trochę butelek i hmm.. wazonik? Przekopałam około 200m2 zostało 2000 tysiące (odliczyłam to, czego przekopywać nie zamierzam lub nie mam jak), czyli za 10 lat skończę. Albo i za 20. Bo albo nie mam czasu, albo leje. A jak już się wydarzy, że nie pracuję i nie pada to się wezmę i rozchoruję (jak dziś). A, zapomniałam, miał być plan i też nie ma. I na razie nie będzie. Niestety takie rzeczy przerastają mnie intelektualnie i już. O!
Uzewnętrzniłam się rocznicowo a teraz poważnie. Wszyscy, którzy mówili, że będzie mi zimą brakowało zielonego mieli rację (tak, wiem...
) i w związku z tym, powstał nowy plan na część żywopłotu. Przez całą zimę obserwowałam co rośnie w mojej okolicy i zauważyłam, że popularne są żywopłoty z laurowiśni, zarówno cięte i niecięte. No i wiecie, nie?
Też kcem
Tylko jaką odmianę? Zależy mi na wysokich, tak 2m i w miarę szybko rosnących. Głupotoodporność mile widziana.