Dziewczyny, skoro Ewa tak reklamuje moją kuchnię i od niej zaczęła, to zastanowię się w przyszłości nad przerobieniem drugiego domu na Bed & Breakfast co najmniej

.
Prawdą jest, że jak się kogoś z ogrodowiska poznało w realu, to o wiele lepiej gada się potem również wirtualnie. A zobaczenie na własne oczy ogrodu też zmienia zupełnie postrzeganie zdjęć. Dziewczyny na przykład które u mnie były, stwierdziły że na zdjęciach wydaje się jeszcze większy. No cóż, całego od razu nie widać, jest dookoła domów i naprawdę ma te pół hektara

.
A teraz odpowiadam na pytania:
Ania Asc - te śliwki, które zjadłaś prawie niedojrzałe nazywają się Cacanska Lepotica, to odmiana jugosłowiańska, rzeczywiście bardzo udana, niechorująca i mało zjadana przez robale, pyszna na surowo, w knedlach, cieście i powidłach,z bardzo dobrze odchodzącą pestką ale na Boga, jak jest dojrzała. Ania zjadła guguły i się zachwyca, coś takiego

.
Lepotica po jugosłowiańsku znaczy "piękność", a Cacanska, bo w dawnej Jugosławii wyhodowano ją w miejscowości Ćaćak, gdzie znajdował się instytut sadowniczy. Odmiana pochodzi od dwóch różnych węgierek.
Zdjęcia wkleję potem, ale są też na pierwszej stronie mojego wątku te śliwy obfotografowane, na dole

.
Mira - chłodna morska bryza nie była dzisiaj niezbędna, na całe szczęście. Od jutra będę miała swoją własną, bo się wybieramy bladym świtem nad to nasze morze na trochę

.
Ewsyg - pięknego masz liliowca, rzeczywiście wiele z nich pachnie, ja szukam takiej dość podstawowej odmiany, dlatego jest trudno osiągalna, jej płatki są cienkie i nigdy nie rozwijają się do końca.
Może kiedyś go trafię, albo w arboretum w Wirtach zaczną go sprzedawać.
Basiu - nie masz pojęcia jak żałuję że nie dało się spotkać, nadrobimy to na pewno

.
Zawilec ode mnie nie jest pełny, nie mam takich odmian, chociaż kto wie, co wyszło z podarowanej siewki. Powinien być wysoki i bladoróżowy, choć pewnie od razu nie będzie miał 140 cm jak moje teraz. Twój zawilec też rośnie powolutku

.
Szkoda, że mamy przerwę w zdjęciach, dzisiaj udało mi się zrobić nowe, w tym śliwki dla Ani, bo wreszcie pogoda i światło sprzyjało. Mam teraz trochę wolnego, więc pewnie mi się uda za parę dni znowu coś pokazać. Pozdrawiam wszystkich.