Ello, Ladies
Boszszzz, tak długaśnie długo mnie było, że aż mi dziwno.. Bardzo Wam dziękuję za odwiedziny i pamięć! Bardzo, bardzo

Powracam do żywych, choć niekoniecznie 'żywych' ogrodowo. Przez dłuższy moment wszystko musiało zejść na drugi ( żeby nie powiedzieć nawet trzeci ) tor. Najpierw Tata, w międzyczasie ja( ale podobno żyć jeszcze trochę będę

) no i teraz cały czas Tata i cotygodniowe meldowanie się w szpitalu. Jeszcze nie do końca jest dobrze, ale już widać światełko w tunelu, a to najważniejsze i zaczyna ze mnie schodzić stres.
Przepraszam, że tu nie zaglądałam ale doła miałam po całości ( no i z tego wszystkiego zapomniałam hasła, hehe, ale dzisiaj wygrzebałam w pracy, czasem sobie chowam małe tajne karteczki w szufladce

). Ze spraw bardziej (przy)ziemnych, nędza moja zwana ogródkiem nadal jest obrazem nędzy i rozpaczy. Ale i ten rok zeszły uświadomił mi, że to co ja sobie roiłam a rzeczywiste siły moje i możliwości, szczególnie czasowe ale i finansowe, wymuszą zmiany.
No, alem się rozpisała... Jeszcze raz serdeczności ślę i dziękuję, że o mnie nie zapomniałyście.