Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » ogród (nie)Mocy

Pokaż wątki Pokaż posty

ogród (nie)Mocy

makadamia 07:41, 07 lis 2018


Dołączył: 25 kwi 2016
Posty: 10110
Dokładnie tak Kasiu
Nie chodziło mi o to, żeby sadzić wiosną, tylko żeby sadzić na koniec, po wsadzeniu wszystkich innych bylin/krzewów, bo trudno się sadzi sadzonki, jak trzeba pilnować, żeby łopatą cebulek nie przeciąć.
Ewentualnie, możesz posadzić cebule w koszyczki lub doniczki i po przekwitnięciu kwiatów te doniczki przenieść do jakiegoś inspektu, gdzie cebulki w spokoju będą nabierały sił do następnego sezonu.
____________________
Asia-podmiejski ogrodek
Toszka 08:37, 07 lis 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
AniazUroczyska napisał(a)
TOSZKO- wymiana kompostu???? Dobrze rozumiem ,że chodzi o dosypywanie, ściółkowanie, mulczowanie?
(...)


Chodzi o to, że cebulki sadzimy w doniczkach wypełnionych kompostem. I to ten kompost powinno się wymienić po roku, a najpóźniej po 2 sezonach.
Po prostu, wysypujesz z doniczki kompost z cebulkami. Cebulki czyścisz. Można je przesuszyć kilka miesięcy. I ponownie na jesieni wsypujesz do doniczki świeży kompost i sadzisz cebulki.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
AniazUroczyska 01:21, 09 lis 2018

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
Asiu, Toszko- dziękuję!
Dragonka 19:29, 11 lis 2018


Dołączył: 29 wrz 2018
Posty: 1190
cześć Dziewczyny jak to można się ciągle czegoś uczyć na O. ! nie wiedziałam, że cebulkowe można tak sadzić, w doniczki do gruntu? czy ja znowu czegoś nie zrozumiałam? Wczorajszy wieczór i do południa dziś oczy wyczytywałam na forum , szlajam się po wątkach i zachłannie chłonę, aż w głowie mi się kręci.Ale i wiary dodaje i sił, bo niektórzy z takich ugorów jak mój stworzyli takie cuda..aż chce się robić.

Właśnie przekopuję przód , tam gdzie latem miałam aksamitki i nieudane rabaty z dalii i kan. Dostałam jakieś cebulki od Teściowej, podobno to liliowce, ale czy na pewno to się okaże w przyszłym roku jak zakwitną

N razie ten teren malutki traktuję jako przechowalnię- posadziłam takie coś, też od Teściowej- u niej to rozrosło się po działce, i podobno, ma żółte kwiatuszki latem ale oczywiście nie wie, jak się ta roślinka nazywa- może Wy pomożecie mi zidentyfikować tego NN? łodyżka zdrewniała, powyginana jak paluchy wykręcone artretyzmem, że tak niepoetycko porównam.



No i wraca mi pragnienie nieodparte zagospodarowania choć tego wejścia do właściwie tu na ganku najwięcej w lecie podsiaduję, bo jest cień .. Przekopię z obornikiem i mączką jeszcze raz- kawałek tam przy donicy widać, że jeszcze nie zdążyłam, ale już ciemno się zrobiło i nic nie widziałam. Pierwszym zrywem zakupiłam oczywiście wierzby Hakuro nie muszą tu zostać..Wyczytałam od Toszki, że brzydną z wiekiem.
Plan na ten rok mam taki,żeby ziemię wzbogacić- w roku poprzednim, kiedy jeszcze nie znałam O. , rozwiozłam na tym kawałku taczkami piach i ziemię ogrodową, podobno z kompostem była.
Nie wiem czy to wystarczy, żeby w przyszłym roku coś zacząć tu sadzić? No jak dziecko, chcę jakąś nagrodę mieć, żebym siedząc na ganku nie patrzyła na bujne chwasty i nieudane rabatki z jednorocznych. Tak to wygląda, pasek ma 4x 8m( na bałagan nie patrzymy ):
widok od strony ganku, gdzie przesiaduję


i od dróżki:







____________________
Baśka Ogród(nie)Mocy
kasiab 20:07, 11 lis 2018


Dołączył: 15 lip 2017
Posty: 1511
Super robota! Pięknie przekopane a ten kawałeczek który został to już pryszcz
____________________
Kasia - tu na razie jest...
Dragonka 12:24, 12 lis 2018


Dołączył: 29 wrz 2018
Posty: 1190
Przerwa w kopaniu, bo już sił mi brakło Dobrze, że dzień wolny i słonce nieustająco to można pokopać. Przekopałam przód do końca i wróciłam na pole z tyłu..boszsz, ależ różnica w kopaniu..Na rabacie z przodu , gdzie miałam kwiatki,widły wchodzą mięciutko, łatwo i przyjemnie, a z tyłu domu, gdzie darń gęsta i kłączy bez liku w ziemi-masakra. Tu jedno wbicie = szarpanie i walka o wyciągnięcie tego kłaczowiska. W dodatku, to co przekopałam zaczyna zarastać Usunęłam co wzeszło, a ile jeszcze nowych kłączy i kamieni wyszło po ponownym przekopaniu- toż to szok!

I tu tak zupełnie od czapy wpadła mi myśl- a jakie właściwie ph ziemi ja mam? Poszperałam na O. o kwasomierzach ale posty są dość odległe czasowo i w sumie o jednym tylko mowa, z takim płynem. A na A. znalazłam taki zwykły, co to wbija się w ziemię tylko i strzałka na wyświetlaczu wskazuje ph, macie takie? Kosztuje grosze, zastanawiam się tylko czy tez się nadaje?
np. taki:
https://allegro.pl/kwasomierz-tester-miernik-ph-gleby-ziemii-i7571198553.html
____________________
Baśka Ogród(nie)Mocy
Toszka 12:53, 12 lis 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Tanie elektroniczne mierniki są tyle warte co cena
Lepiej kup prosty płyn Helliga i nim sprawdź. W każdym szanującym się ogrodniczym i centrum budowlanym kupisz bez problemu.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
AniazUroczyska 02:07, 13 lis 2018

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
Dragonka napisał(a)
cześć Dziewczyny jak to można się ciągle czegoś uczyć na O. ! nie wiedziałam, że cebulkowe można tak sadzić, w doniczki do gruntu? czy ja znowu czegoś nie zrozumiałam?


BASIU ,ja z kolei wiedziałam o sadzeniu cebulowych w doniczkach, ale o tym ,że w samym kompoście, to już nie .
TOSZKO- Prawdę mówiąc nie rozumiem dlaczego tak. Po co dajemy do ziemi tyle dobroci, jeśli później sadzimy w samym kompoście?
ASIU, już wiem dlaczego nie zrozumiałam, że jesienne sadzenie cebul mogłoby mi utrudnić wiosenne prace Otóż dlatego, że ja w tym miejscu nie planuję sadzenia żadnych innych krzewów , czy bylin. Według zamysłu, ma to być tylko i wyłącznie rabatka wiosenna. Taki błękitny kobierzec( szafirki, cebulice, śnieżnik), no i właśnie te, które można sadzić w doniczkach( np. żonkile).
AniazUroczyska 02:47, 13 lis 2018

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
TOSZKO droga, taki problem mi jeszcze spędza sen z powiek Czy koniecznie trzeba oczyścić ziemię z cegieł i gruzu?
Z jednej strony, wiele dziewczyn za Twoją radą i namową, mozolnie przekopuje ziemię , aby pozbyć się tych śmieci, z drugiej- wiele skalniaków, skarp, ( również na Ogrodowisku) powstało właśnie na takich odpadach. Sama mam taką rabatkę,( oczko wodne zasypane gruzem) i roślinki rosną na niej całkiem dobrze. Szykuję miejsce na skalniaczek, mam tam stertę gruzu, wywozić( ciężka sprawa), czy można wykorzystać? Jakie są uwarunkowania, plusy i minusy takiego postepowania?
Toszka 10:24, 13 lis 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Aniu, najpierw zacznę od sadzenia cebulek w kompoście.
Dobroci do ziemi dajemy...ziemi Właśnie jestem na etapie dokształcania się - ogólnie rzecz ujmując - w kwestiach organizmów glebowych, a w szczególności mikoryzie. I po przeczytaniu najnowszych publikacji naukowych zaczynam mocno otwierać oczy i weryfikować niektóre poglądy jakie wbito mi do głowy w szkole.
Natomiast kompost dla cebulek dajemy cebulkom

Cykl życia cebulki pomoże zrozumieć jej potrzeby

-Spoczynek, czyli stan w jakim kupujemy cebulki
cebulka w uśpieniu zbiera na nowo energię po wiosennym kwitnieniu. Odpowiednia temp. przechowywania po za glebą to nie więcej niż 17 stC.

-Sadzenie
po posadzeniu cebulka formuje korzenie aby przygotować się do zimy. Nadal zbiera energię. Najlepszą temperaturą gleby w momencie sadzenia jest ok.9 st.C.
Po zasadzeniu nowych cebulek zakotwiczą się one w ziemi dzięki mocnym, głębokim korzeniom, które wykorzystają do pozyskania składników odżywczych z wody i z gleby.
Podczas długich mroźnych zimowych miesięcy cebulki są w półśnie. W tym uśpionym okresie cebulki nie powiększają się ani nie produkują liści nad ziemią, ale nadal cicho pracują nad rozwojem coraz większego i głębszego systemu korzeniowego. Gdy temperatura na zewnątrz zaczyna spadać to sama gleba chroni je przed wszelkimi rodzajami uszkodzeń spowodowanych przez mróz, podczas gdy zimna temperatura w ziemi poniżej powoduje zmiany chemiczne, które przygotowują cebulki na nadchodzący sezon wegetacyjny.

-wybudzenie
Nowy wzrost pojawia się w glebie, gdy temperatury gleby ogrzewają się wiosną i późną zimą.Głównym powodem zasypiania cebulek jest spadek temperatury na zewnątrz. Naukowcy odkryli jednak, że ten okres "uśpienia" jest nie tylko powodowany przez coraz zimniejszą pogodę, ale także przez coraz krótsze dni. Po okresie uśpienia cebuli, zaczyna się odliczanie małego "stopera" wewnątrz cebulki. Gdy cebulka zarejestruje określoną liczbę godzin "schładzania", nastąpią zmiany hormonalne, które pomogą przygotować się do rozpoczęcia wzrostu.

-czas kwitnienia
cebulka spędziła prawie cały rok, zbierając energię dla swoich wiosennych kwiatów. Wypoczęła i otrzymała odpowiednią ilość światła, wilgoci i niskich temperatur i jest teraz gotowa do rozkwitu. Okazuje się, że podobnie jak w przypadku pysznego ciasta, węglowodany i cukry są kluczowe. Wspomniane wcześniej zmiany hormonalne, wraz z wydłużającymi się dniami i rosnącymi temperaturami, rozpoczynają proces, który zamienia węglowodany przechowywane w cebulce w cukier.

-przygotowanie do spoczynku
Gdy kwiaty wyblakną, liście zaczynają żółknąć i znikają. Cebula nie umiera, ale raczej zbiera energię przez liście na następne kwiaty.
po zakwitnięciu kwiatu nie należy wycinać liści, ale zamiast tego warto jest zaczekać, aż uschną i umrą w sposób naturalny, umożliwiając tym samym powolny przepływ składników odżywczych i energii do cebulki.

Zwróć uwagę proszę, że przez cały roczny cykl cebulka potrzebuje energii i zapasów. Praktycznie nie robi nic innego tylko "żre", śpi i kwitnie wielkimi kwiatami kilka razy większymi niż sama cebulka. Chyba rekordzistą tej dysproporcji jest niepozorny czosnek główkowy

Ale!!!

Bardziej niż czegokolwiek, cebulki wymagają, aby ich gleba była dobrze odwodniona=przepuszczalna, zdrenowana, a także idealnie luźna.
Dlaczego to takie ważne?

Przede wszystkim pozwala korzeniom cebulowym oddychać. Cebulki potrzebują tlenu, a luźna, dobrze przepuszczalna gleba zawiera małe kieszenie powietrza między cząstkami gleby, które pomagają korzeniom łatwo się poruszać, gdy próbują znaleźć tlen, którego potrzebują. Po drugie, gleba zbyt mokra spowoduje zgnicie cebulki lub zduszenie korzeni. Dobrze przepuszczalna gleba pomaga wodzie odpłynąć od cebulki, utrzymując ją w zdrowiu. Po trzecie, luźna i przepuszczalna gleba jest przyjaznym domem dla korzystnego życia w glebie, które to "produkuje" łatwo przyswajalne dla rośliny składniki.

Takie wymagania jest w stanie spełnić tylko kompost. Na glebach ciężkich gwarantuje przewiew, dostęp powietrza, luźną strukturę i bogactwo składników odżywczych. Natomiast na piaskach przede wszystkim jest "magazynem" składników odżywczych.
Ideałem by było posiadać piaszczyste gleby 1 klasy, takie jakie ma jedyny producent czosnków Globemaster i Red Mohican, czyli holenderska, rodzinna firma Gebr. Valkering. Ich sukces zapewniają uprawy na 33,5ha w glebie piaszczystej o dużej zawartości składników odżywczych

Kilka lat temu właśnie u jednego z holenderskich producentów wyczytałam zalecenia sadzenia i przesadzania cebul, tak by latami mogły nas cieszyć kwiatami i zdrowiem. I ów producent w przypadku zwłaszcza czosnków zalecał wykopywanie cebulek najpóźniej co 3 lata i wymianę podłoża na nowe, bogate, odżywcze. Właśnie z powodu dużych zapotrzebowań cebul na energię.
Dziś nie mogę tej strony znaleźć, ale uwierz, wzięłam sobie te rady do serca i od kilku lat sumiennie stosuję. Tym samym niewiarygodnie powiększyłam zasoby swoich cebul bez kupowania nowych. Czyli - wzbogaciłam się i zaoszczędziłam jednocześnie
Sadzenie w doniczkach chroni cebulki przed nornicami, zającami i sarnami...a przynajmniej utrudnia zwierzakom wyjadanie. Dodatkowo chroni przed przypadkowym uszkodzeniem np. podczas kopania. Doniczka ułatwia wymianę podłoża na nowe. To proste - wyjmujesz doniczkę z ziemi, wysypujesz zawartość, wybierasz cebulki, czyścisz, dzielisz, nasypujesz do doniczki nowy kompost, wkładasz cebule, wsadzasz doniczkę do tej samej dziury w ziemi wybierając uprzednia z dna dołka trochę ziemi i sypiąc kompost...i szukasz nowego miejsca, na nową doniczkę z nowymi cebulkami z podziału
I jeszcze jedno: nawozy sztuczne nie służą cebulom - są zbyt intensywne, a przy bezpośrednim kontakcie mogą uszkodzić delikatne łuski.
Jedynym "dopalaczem" jaki możemy podać wczesną wiosną to obornik granulowany w niewielkiej ilości, podlany i przemieszany z wierzchnią warstwą ziemi. Na koniec trzeba obficie podlać. Obornik dajemy w momencie wychodzenia roślin z ziemi, bo granulat potrzebuje 3-4 tygodnie na rozpuszczenie się i wniknięcie do podłoża.

Mam nadzieję, że po tym poście wyjaśniłam kwestie dbałości o cebulki.
aaaa, dodam tylko, że nic z tego co powyżej napisałam nie pomoże w utrzymaniu latami cebul najnowszych tulipanów. Obawiam się, że czego by nie robić, to obecna produkcja wyliczona jest na maksimum 1-3 sezony życia tulipana

AniazUroczyska napisał(a)
TOSZKO droga, taki problem mi jeszcze spędza sen z powiek Czy koniecznie trzeba oczyścić ziemię z cegieł i gruzu?
Z jednej strony, wiele dziewczyn za Twoją radą i namową, mozolnie przekopuje ziemię , aby pozbyć się tych śmieci, z drugiej- wiele skalniaków, skarp, ( również na Ogrodowisku) powstało właśnie na takich odpadach. Sama mam taką rabatkę,( oczko wodne zasypane gruzem) i roślinki rosną na niej całkiem dobrze. Szykuję miejsce na skalniaczek, mam tam stertę gruzu, wywozić( ciężka sprawa), czy można wykorzystać? Jakie są uwarunkowania, plusy i minusy takiego postepowania?


Obecne cegły już daleko odeszły od tych starych wypalanych z gliny
Obecne cegły i gruz pobudowlany to mieszanina wszelkiej chemii nie zawsze zdrowej. Nie znam się na technologiach produkcji półfabrykatów...ale wystarczy wygooglować z czego obecnie to wszystko jest wytwarzane.
Niemniej taki gruz to nośnik czynników zmian chemicznych w glebie, a dodatkowo zatruwa ziemię i zabija florę i faunę w niej. Dramatycznie podnosi ph gleby i zmienia zależności chemiczne, które są podstawą do kumulowania lub ługowania pierwiastków i dostępności ich dla roślin.
Prawdziwe skalniaki tworzy się ze skał/kamieni dobranych adekwatnie do planowanych nasadzeń. Skalniak powinien z założenia symulować warunki naturalne dla roślin górskich. Kamienie zazwyczaj wybiera się płaskie, układa tak by powstały pionowe szczeliny w których mogą rosnąć delikatne górskie rośliny.
I albo wybiera się zasadowe skały, albo kwaśne. Zazwyczaj o porowatej powierzchni - to pozwala na zakotwiczenie się korzeni, dostęp powietrza, należyty odpływ wody etc.
Powiem krótko - skalniaki i alpinaria to wyższa szkoła jazdy ogrodniczej.

Natomiast górki kamieni usypane...albo co gorsza zakopany gruz (w myśl zasady - co z oczu to z serca) nie ma nic wspólnego z prawdziwymi skalniakami przenoszącymi cząstkę górskiego środowiska do naszych ogrodów.

I aby cię nie dołować to szepnę, że na etapie tworzenia ogrodu mój eM usypał "kurhan" z otoczaków zbieranych i zwożonych pracowicie z całej okolicy. Po 3 latach nakazałam rozebrać, bo pielenie tego, walka z nornicami, kretami, mrówkami i ślimakami pod kamieniami doprowadzała mnie do szewskiej pasji.

ufff, koniec



____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies