Grażynko, zawsze chętnie korzystam z dobrych rad- chodzę z patyko-trzmieliną, stawiam ją, odchodzę dalej i patrzę- na razie w ogóle mi nie pasuje tam, gdzie ją na siłę chciałam wcisnąć, a mianowicie jak najbliżej schodów wejściowych do domu... Za to lepiej wygląda chyba dalej

Ot, kolejny dylemat dla mnie
Aniu, no odmówił wiercenia w betonowym płocie- bo mówi, że jak zwykle, zaraz mi się odmieni

a dziury zostaną

Poradziłam sobie inaczej, bez łaski hehe. Ja od dawna jestem nauczona, że jak coś chcę, to najpewniej będzie jak sama sobie poradzę.
Asiu, tak wiem,że mnóstwo tych nasionek plują- mam za płotem ich kilka, wielkie już ale i klnę co roku, bo po kilki minutach pod domem auto mam oblepione tymi nasionkami. No i dlatego nie myję tu auta
Sylwuś, dzięki za radę! To to nawet ja zapamiętałam hehe- nogi w cieniu, głowa w słońcu ! Tak posadziłam, i dodatkowo te trzy co miałam, plus montanę, posadziłam pod skosem, pochylone do płotu.. zobaczymy czy im to ułatwi wspinanie się.
Ku mojemu zdumieniu, róża, która została wykopana w maju jak wszystko w trakcie robót ziemnych wtedy, a posadzona ot tak, na skrawku pod płotem, w Mordorze- kwitnie.. A spisałam ją na straty, bo miejsce wyjątkowo niekorzystne, ale nie było juz gdzie. Jakby chciała pokazać, że zasługuje na życie

Kupiona jak New Dawn ale to nie jest to, czego się spodziewałam po niej.
Miejsce czeka na swoją kolej- nie przerażajcie się chwastami
na wejściu na limonkowo ruszyły trzy little lime, faktycznie są zielonkawe :
Nie mam dobrego aparatu a telefon robi kiepskie zdjęcia- ale chciałam pokazać werbenę- ma teraz fantastycznie intensywny fiolet, na żywo wygląda to znacznie lepiej. Wysiała mi się w donicach z bukszpanem nawet w tym roku, bardzo wysoko porosła w krótkim czasie, biorąc pod uwagę,że to wszystko z moich siewów: