Podoba mi się plan Ewy i masz Wojtki.
Z żywopłotu dla osłony nie rezygnuj, tylko przenieś dalej od rabaty.
Ja bym tam dała drzewko, jakieś niewysoko rosnące.
Oj, a jak mnie się podoba nad drzewkiem myślę intensywnie, jakoś te idealnie kuliste mnie nie chwytają za serce, a poza brzozą mało jest takich o naturalnym pokroju. Brzozie chyba nic nie dorównuje Szkoda, że nie rośnie jednak troszkę mniejsza, tu na przód potrzebuję drzewka niezbyt dużego, bo za blisko domu, boję się, że korzenie naruszą bryłę w przyszłości.
Sobota u mnie pracowita niestety a jeszcze nie sprzątałam w domu, ehhh. Dobrze, że dziecię usłuchało matki i chociaż odkurzyło, to 'koty' mnie nie przywitały na wejściu A resztę się obgoni i w poniedziałek, a co.
Co będzie jak przyjdzie wiosna i wolne chwile będę chciała poświęcić na ogród? Będzie sprzątać się samo
Szykuje się mentalnie na siewy- i mam głupie pytanie, może ktoś się zlituje i podpowie? Mam pojemniczki zbierane całą zimę po śmietanach, serkach itp- ile takich nasion sypie się na jedno okrągłe pudełeczko? Bo nie wiem Potem jak coś by urosło, to wiem, że trzeba przepikować, i poprzesadzać każdą siewkę w osobny pojemniczek, tak?
Ale zanim to zrobię, na ile takich małych pojemniczków wysiać nasiona z jednej torebeczki?
Ja nie lubię pikować, więc do każdego małego pojemniczka dawałam po jednym nasionku / tych większych /.
Na te bardzo małe mam taki patent: sypię nasiona na biały talerzyk, delikatnie ślinię palec i przyklejone nasionka sypię do doniczki, bez przysypywania ziemią.
Ja przygotowywałam tyle pojemników, ile chciałam mieć danej rośliny np. 100 sztuk aksamitek.
Duże pojemniki po śmietanie, jogurcie itp np. 400, 500 ml obcinałam, bo za wysokie i do nich dawałam 5 nasion, jedno w środku, 4 równomiernie blisko brzegu.
Jak coś o sianiu chcesz jeszcze wiedzieć, to pytaj.
Drzewko samo Ci wpadnie w oko, jak zniknie śnieg wybierz się do parku, może tam trafisz.
Albo do jakiegoś ogrodu pokazowego.
Dziękuje Ci Kochana za odzew wiesz, mnie za bardzo zależy, żeby się udało, bo zeszłoroczne wysiewy, pierwsze w życiu były mniej niż udane
Grazynko, ale jak to nie przysypujesz ziemią? Nasionka leżą sobie tak po prostu i wzejdą? Kurde, tyle pudełek..jak nic będę musiała ten proceder cały przenieść do pracy i zaanektować w tym celu ten parapet, idealny jest, szeroki, nasłoneczniony...
Witaj, Basiu.
W kwestii wysiewów: zależy jakie rośliny chcesz wysiewać. Niektóre z nich mają nasiona ledwo widoczne gołym okiem, są niemal jak pył, np nasiona begoni czy lobelii. Jeśli przykryjesz je warstwą ziemi, to mągą się przez nią nie przebić. Dlatego rozsypuje się je na wierzchu, i delikatnie zrasza wodą. Trzeba pilnować, aby ziemia była stale wilgotna, można przykryć naczynie przezroczystą folią, żeby zapobiec wysychaniu.
A te większe nasiona, takie które można pojedyńczo wziąć w palce, przykrywa się cienką warstewką ziemi. I też można przykryć folią, żeby utrzymać wigotność.
Miałam kosmatkę śnieżną (Luzula nivea). Potwierdzam, że jest zimozielona. Ale jakoś nie mogłam się do niej przekonać. Kwiaty były jakieś takie szarobure. Wywaliłam wszystkie. No nie wiem, może to co kupiłam nie było kosmatką śnieżną.
Ja nie przykrywałam wysiewów z obawy na pleśń.
Może lepszym sposobem jest przykrycie przezroczystymi przykrywkami ze zrobionymi dziurkami.
Basia mnie wyręczyła w wyjaśnieniach o nieprzykrywaniu ziemią tych najmniejszych nasion, nic nie trzeba dodawać.
I tak jesteś w lepszej sytuacji niż byłam ja, bo masz O.
I mi też bardzo zależało na udanych wysiewach, bo to był jedyny sposób posiadania roślin / nasiona są tanie, na gotowe sadzonki nie miałam pieniędzy /.
I się udawało, Tobie też się uda.
Jeśli się coś nie uda, nie zawsze jest to nasza wina, tylko złej jakości nasion
I tak podchodź do sprawy, a stres zniknie
Basiu, dziękuję Ci za poradę serdecznie. Teraz może nie będę się tak bać tych siewów Część w zeszłym roku takich drobinek wręcz wpychałam w głąb na jakiś 1 cm- smagliczka to była..nic dziwnego, że nic nie wzeszło. Sam opis na torebkach czasem dla niewprawnego ogrodnika bywa niejasny- tak sobie tłumaczę swoje porażki
Spróbuję posiać stipę, bo z tych wszystkich to chyba tylko ją teraz można, reszta ma termin od marca do maja.