Hmm. Można to tak postrzegać.
Ale właściwie to idąc tym tropem to mam ich 5
Pod zlewozmywakiem mam 2 małe pojemniki. Jeden na odpadki na kompost i drugi na odpadki bio, których kompostować nie zamierzam. 3 to wiaderko na tarasie, 4 kompostownik, a 5 to mały pojemnik w wiacie śmietnikowej, w którym lądują odpady bio do wywozu.
To wszystko w związku z nowymi zasadami sortowania odpadów, które właśnie zaczęły w Warszawie obowiązywać.
U nas ta metoda segregacji działa od dłuższego czasu i o ile z papierem, szkłem, metalem i plastikiem nie ma problemu, o tyle segregowanie odpadów bio okazało się totalnym niewypałem... okoliczne koty robiły sobie pięciodaniową ucztę, rozwlekają resztki wzdłuż, wszerz i w poprzek
Nie wiem jak wy to robicie, ale ja odpadków bio w ogóle nie mam dla MPO. U mnie wszystko ląduje w kompostowniku. Zwłaszcza, że czym większa różnorodność tym lepiej
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Gdyby się tak głębiej zastanowić to ja praktycznie tych bio też nie mam. Kości zjada pies, koty też coś wyoblizują. Z warzyw i owoców wszystko w kompostownik. Jedzenia nie marnujemy, pomni, że na świecie ludzie głodują. Więc w zasadzie nie ma resztek biologicznych, których bym na kompost dać nie mogła.
U mnie bio odpady pojawiają się tylko wiosną i/lub jesienią, jak sprzątam ogród i mam jakieś chwasty albo resztki roślin z nasionami, albo - i tego jest więcej - igły świerkowe wygrabione z suchym piachem. Czasami jakieś zrębki z gałęzi, które za długo by się kompostowały.
Też się takiego problemu w Warszawie w przypadku domów jednorodzinnych spodziewam. Dostarczają worki 60l, nie dostarczają pojemników. Kupiłam brązowe wiaderko z pokrywką i do niego ten worek wkładam, bo wystawianie tego typu odpadów w worku nie może się dobrze skończyć.
U mnie też większość ląduje w kompostowniku. Ale denerwują mnie torebki od herbaty w kompoście, więc ich tam nie wyrzucam. Zostają też cytryny i resztki z nasionami.
Myślę, że prawdopodobnie skończy się wyrzucaniem wszystkiego na kompost, żeby było prościej. Zobaczymy.