I Ty, Kaśko pytasz, co byśmy wtedy robiły w ogrodach? To ja Ci powiem - spotkanka, bibki, ogniska, kina pod chmurką, turnieje, rocznice, degustacje, śniadania i kolacje, łapanie spadających gwiazd, kąpiele w strugach deszczu, domki na drzewie, wspinaczki do tychże, stogi ze skoszonej trawy, konkursy, bukiety, wianki, a przede wszystkim byśmy podziwiały, jak pięknie wszystko sobie rośnie samo - roboty by było, że hej!

Szczęśliwie ściany można przemalować a roślinę przesadzić

Ja bardzo lubię ogrodników pracujących u sąsiada. Kawałek ogrodu oglądam codziennie z kuchennego okna. Jak mam okazję dopytuję, jaka to odmiana jarząbów, czy cedry padły zupełnie? Ucinamy sobie pogawędkę, aż miło Pozyskuję adresy i wskazówki.

Zapisuję sobie: 'Są różni podróżni', pozdrowienia dla Stryja

Nieśmiertelne dwa teksty przechodzących chodnikiem znajomych i mniej znajomych: "a pani to tak ciągle tylko dłubie i dłubie w tym ogrodzie" i "znowu pani coś tu zmienia? a po co się tak męczyć?". Jak mówię, że ja lubię, to widzę, jak się powstrzymują od stukania w czoło.

W szklarni - nowe ciemierniki. Wybrałam takie, jakich jeszcze nie miałam.






Są przepiękne, małe dzieła sztuki w moim ulubiony kolorze w dodatku