Naprawdę zazdroszczę Ci tej Braci działkowej. U mnie nic a nic po sąsiedzku. Nie sądzę, żeby ktoś w okolicy, poza moją osobista siostrą, zrozumiał o czym mówię. Wysiewy? Jednoroczne? Pikowanie, paletki, ziemia, brudne ręce? Żarty
Ja nie mam W domu też mam ok. 1,5 m ciepłego, słonecznego parapetu w tzw. salonie. Obok, u córki parapet jest mocno zajęty, czasem awaryjnie coś udaje mi się wcisnąć. Mam jeszcze 2 veluxy, ale siłą rzeczy wąskie, a pod nimi nie ma grzejników, tam przenoszę np. groszki, które wolą po wykiełkowaniu chłodniejsze miejsce. Mam też bardzo zimny strych, gdzie z własnej woli kiełkują tylko dalie.
Dlatego sieję ilości homeopatyczne plus rotacja. Bardzo duże znaczenie ma pogoda - przy słonecznej część roślin da radę pod zimnym veluxem, ale w zeszłym roku zmarnowałam w ten sposób pomidorki, musiałam kupić sadzonki. Też ciężko
Zerknęłam do źródła mądrości, czyli na stronę producenta - piszą, że można siać w okresie od lutego do kwietnia, a nasiona kiełkują przy +20 stopniach. Poczekałabym na cieplejszą pogodę, po ustaniu tych okropnych przymrozków. Teraz nawet nie mają jak się zagłębić w zmrożoną ziemię. Możemy się umówić, że zrobimy dosiewkę na początku kwietnia, dobrze?
Wczoraj pół dnia spędziłam na realizacji swojego pomysłu okiennego. Wcześniej gdzieś pisałam, że zakupiłam miniszklarenki 50-cm akurat dwie mieszczą się na parapecie. Wymyśliłam takie półki na boki okien. Tak się nawyginałam przy tym, że dzisiaj czułam się połamana jak zdobywca Mount Everestu a nie parapetu.