Stwierdzam, że to ogrodzenie daje świetne tło dla roślin a ogród jeszcze na dobre rozpędzony siłą lata i jesieni. Dobrze, że mogłaś się pozachwycać i w takich warunkach łapać formę!
Wzdycham nad Coco i ja, piękny kolor, daj jej czas, jak dama - to nie zadyszka. Zapewne za rok pokaże więcej. Żyjemy jednak w erze "natychmiastowych efektów", kiedyś nawet na pierwsze jabłka trzeba było latami czekać
Czy obelisk jest z drewna dębowego? Mam dwie róże pnące, climbery i zastanawiam się, czy taki obelisk byłby dla nich wystarczający?
Kasia, jesteś o tyle do przodu, że wiesz, że trzeba na nią uważać
Jednej zaszkodziło zimowanie, druga jest chyba trochę przygłuszona przez towarzystwo - mam ją na rabacie, gdzie róż jest sporo, a kwiatów niewiele, sucho tam mają i za mało słońca, ale to tam właśnie Koko kwitnie, a w donicy walczy o przetrwanie.
Opatul donicę porządnie, przysyp od góry, postaw w zacisznym miejscu, będzie dobrze
Tak ogólnie też już jest buro - nawet te kolory jakieś takie wystraszone, jakby się bały wychylać o tej porze roku
Koko jest cudna, ale jak wyżej pisałam - dobrze ją trzeba opatulić na zimę, ona jest z tych, co zimy nie lubią.
Bardzo się cieszę, że udało nam się domknąć to ogrodzenie - piesek (gigant) sąsiadów dalej nas zaczepia, ale przekonaliśmy się, że to bardzo płochliwe zwierzę, ale, co ważniejsze, wreszcie nie mam za tło dla roślin sąsiedzkich śmietników, ustrojstwa do gry w kosza i auta w do niczego nie pasującym kolorze Czujemy się bardziej u siebie, od tego zaczyna się budowa kokonu
Z różami jest ten kłopot, że one wcześniej zachwycają, nafaszerowane w szkółkach, potem przechodzą na moją skromną dietę (same produkty naturalne) i to jest moment, kiedy słabują. Zobaczymy, czy ja się pierwsza przełamię do nawozu mineralnego, czy Koko do obornika
Obeliski mam sosnowe. Jeśli masz wybór - bierz, rób dębowe.
Jaka jest siła wzrostu róż, które wybrałaś? Climbery bywają potworami...
a czy myślisz, że kiepskim pomysłem byłoby ja wstawić do nieogrzewanej altany? Przechowywałam tam juz rozmaryny, stipę w donicy, przymiotno Karwińskiego a nawet wiadro wykopanej turzycy (bez ziemi)
tak sobie myslę, że ja moje obeliski - te przy których nie rosną róże schowam na zimę. Bez sensu, żeby tak stały gołe i niszczały. W sezonie przy jednym rosnie powojnik bylinowy a po drugim pną sie groszki pachnące i te własnie schowam
Nie wiem, ale możemy ten eksperyment zrobić razem
Ja też doniczkowe przymiotno chowam na zimę, ale mu na strychu za dobrze, rośnie całkiem inne - ma wielkie liście i kwitnie w marcu. Czyli niedobrze. Drugie, gruntowe, przetrwało już kolejną zimę - czyli dobrze. Z czego wynika, że strych jest za ciepły.
Ale altanka to co innego. W altance nawet mróz jest możliwy, prawda? Brak tylko wiatru i są mniejsze różnice temperatur. Trzeba tylko czasem podlać.
Myślę, że można spróbować, ale dopiero jak się zrobi naprawdę zimno, nie teraz. W styczniu, lutym, kiedy są mroźne, suche wiatry.