Grudzień, styczeń, nieważne - ważne, zdążą się przemrozić.
A z książką udało mi się na chwile przysiąść, i owszem. Moja Rodzicielka przyjęła strategię porządkowania przez rozdawnictwo gratów poprzednim właścicielom i tak trafił do mnie mój podręcznik biologii do II klasy liceum Świetnie napisany, momentami po prostu poezja, np - o nocoświetliku: 'Za dnia przebywa głębiej, nocą wypływa na powierzchnię w nieprzebranych ilościach. Na podrażnienie (np. ruch wody) reaguje wydawaniem światła, powodując przepiękne zjawisko świecenia morza, kiedy każda fala i każda przepływająca ryba lśnią zielonkawym blaskiem.'
Poza tym mnóstwo wiedzy podstawowej, która gdzieś uleciała, a mnie najbardziej nurtuje, z czego składają się płatki kwiatów Jestem na tropie
Magda, cytat z podręcznika sugeruje, że kończyłaś "szkołę dla panien" jakoś dobrze przed wojną światową, IIgą albo i Iszą
Ja takich ładnych opisów z podręczników nie kojarzę
He,he, czy ja wyglądam na stulatkę?
Zwyczajny podręcznik WSiPu, praca zbiorowa, myślę, że jeden z autorów miał fantazję większą od pozostałych i poniosła go ona gdzieniegdzie. Zapewne ucząc się z niego kiedyś, też niczego nie zauważyłam, trzeba mieć te 120 lat, żeby wyłapać takie perły
Ale i bez tego książka jest fascynująca, a przede wszystkim zrozumiała. Szkoda tylko, że część wiadomości jest nieaktualna, np uczyliśmy się o dwóch królestwach, roślin i zwierząt, a teraz jest ich pięć, myślę, że cała systematyka się zmieniła.
Mgdusko, z bólem musiałam odstawić w kąt wszystkie wygrzebane rok temu z kartonów książki do botaniki, fizjologii etc. Nie, żebym je w młodości pilnie czytała, były na półkach na wypadek, gdyby zainteresowanie córki poszło w tę stronę, wszak wybrała biol-chem. Rodzice przecenili moje zainteresowania oraz tempo rozwoju wiedzy Ja nie podążyłam, książki przeterminowały się, a jestem dopiero lekko po setce. Stare podręczniki czyta się jak opowieści w książce o przyrodzie sprzed wojen znalazłam tyle uwag pozamerytorycznych, że dziś by nie przeszły za to w jakim stylu!
To ciekawe, co piszecie o zawartości podręczników sprzed lat...
Ja nie pamiętam żadnych podobnych opisów (jeśli były - w czasach szkolnych nie było szans ich zauważyć ), a sprawdzić nie mogę, bo wszystkie moje szkolne podręczniki uległy dezintegracji w powodzi w roku 1997 .
"Teropody reprezentują inteligencję ówczesnego świata zwierzęcego. Były one niejako tygrysami dla ówczesnego świata zwierzęcego. Proszę sobie wyobrazić potwory kilkumetrowej długości, o potężnej głowie, opatrzonej szczękami uzbrojonej straszliwemi zębami [...] Najbujniejsza wyobraźnia ludowa nie zdołałaby chyba wysnuć bardziej przerażającego obrazu smoka, aniżeli te, jakiemi były w rzeczywistości straszliwe teropody"
Edit: Judith, współczuję straty książek i innych pamiątek DŚ i Wrocław wiele stracił przez wielką wodę