W weekend udało mi się na 15 minut wyjść z narzędziem ostrym i przyciąć najpilniejsze sprawy. Na więcej pogoda nie wyraziła zgody

ale wiosnę już czuć, dzień już dłuższy, tym się karmię

postanowiłam w związku z tym nie czekać tylko już uznać, że jest fajnie

z perspektywą marca za dni KILKA!
Moje ptactwo karmnikowe już rozproszyło się, sikorki nie przylatują stadami, pisk i wrzawa przed południem świadczy o tym, że dzieje się, a patrząc na róże wypuszczające macki pozimowe i na krokusy uznaję, jest dobrze. Zapominamy chwilowo o wietrznej pogodzie, sztormach i takich tam. Właśnie ładuję wszystko co się da, bo znów alerty. W sobotę byłam bez prądu.
Mgdusko, a czy Ty robisz do swojej szklarenki wysiewy wprost do ziemi, czy wszystko idzie z rozsady? Jakie masz doświadczenia?