U mnie też runianka różnie rośnie. Tam gdzie ziemię wymieniałam jest ok. Ale są miejsca, takie plamy, że łapie grzyba. Może od jakiejś rośliny obok. Jeszcze nie rozkminiłam. Ale robiłam wczoraj sadzonki z runianki variegata, bo chcę zadarnić większy teren. Ciekawe czy się uda.
Ja u siebie od runianki odchodzę. Zdecydowanie nie chce rosnąć jak zadarniacz, tylko kłączami się rozchodzi jakoś niesymetrycznie w dziwnych miejscach. Powoli wymienię ją na epimedium.
Zaglądam gdzie mogę, bo wróciwszy, ciekawa jestem Waszych ogrodów.
A z okrywowych to ja niestrudzenie polecam kopytnik. W gliniastej glebie szaleje.
Nie podlewam, a dał nawet radę w ubiegłym sezonie, kiedy nie padało u mnie w lecie przez chyba dwa miesiące.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Magda, czekam na zdjęcia wiosenne choć aura nie sprzyja. Twój ogród wzbudza we mnie porywy serca.. Nawet nie mam pojęcia kiedy w praktyce będę mogła się nim inspirować. Baaardzo do mnie przemawia. Pozdrawiam
Kopytnika to ja widzę w naturze, na łąkach zacienionych i lasach
Co do runianki, miałam całkiem fajne poletko wiele lat, ale w czasie wykopalisk remontowych zniknęło bezpowrotnie i kupiłam 1 karpkę na stronę północną. U mnie trzymała się extra i wyglądała dorodnie.