Na szybko wrzucam trochę wiosny. Wrzucam, bo majówkę spędzę poza ogrodem, a zdjęcia tak szybko się starzeją, że za tydzień nie będzie to miało sensu. A z kronikarskiego obowiązku trzeba itd...
W weekend udało mi się rozprawić z moją podłą górką oraz obdarować wszystkie dalie porządnymi donicami z ziemią - wcześniej część z nich byłą w miskach, garnkach, workach - we wszystkim co mi wpadło w ręce, a znalazłam pod ręką, na strychu. Zupełnie niezależnie od naczynia, część dopiero się budzi, część już wyrywa na świat. Wysadziłam do gruntu lwią paszczę i posiałam parę kwiatków.
Lewa część jadalnej różanki: