Ja też mam dwadzieścia metrów, bo tyle ma moja działka Ale tuje przerastają tylko w połowie- nie ma tego problemu w lasku, dlatego liczę na to, że zacienienie zmusi je do odwrotu. Vito, one już właśnie deformują siatkę, dlatego chcę im odciąć światło. W ogrodzeniu brakuje jednego słupka - w tym miejscu stoi ta dziwna podpórka z mojej strony. Gdyby nie słomianka, pewnie miałabym po prostu zieloną ścianę, a tak - mam łaciatą, słomiano - zieloną ścianę. Chcę to uporządkować i mieć wreszcie coś ładnego po mojej stronie. Bardzo lubię tą część ogrodu, jest daleko od drogi, przytulnie.
Słuchaj, a nie za ciepło byłoby w szklarni pierwiosnkom? Mogę też przechowywać je w mojej chałupce, ma okna z trzech stron
Tak, szachownica od początku nie wyglądała mi na kostkowatą. Nic to, wszystkie są ładne, a ta lisia nawet dobrze się wpisze kolorem.
Przed domkiem, o ile patrzymy na to samo zdjęciem, zapączkowana stoi mizuna
Mogłabym tak zrobić, tyle, że one zarastają tą słomiankę nierówno, w zielone łaty. Sąsiad wyręcza się firmą ogrodniczą, więc nie ma powodów do narzekań. A mi się nie chce ciąć tego żywopłotu, zaprawdę powiadam - nie chce mi się Mam tyle swoich roślin, o które dbam z przyjemnością, a i tak brakuje czasu na wszystko. Poza tym, nawet z tych paru metrów jest tak olbrzymia ilość masy zielonej - nie chcę tego mieć u siebie, ani płacić za wywóz. Gdybym miała sadzić żywopłot, na pewno nie byłyby to tuje. Teraz, świeżo po cięciu, stwierdzam, że bardzo ich nie lubię.
Tak, ja wiem, że Ty jesteś ptaszkowa Większość zdjęć pstrykam z kuchni, że tak powiem - od zlewu, mam tam idealne stanowisko obserwacyjne, bo drzewo jest tuż przed domem. Muszę tylko dbać o czyste szyby
Masz to oko. Bardzo słusznie Cię niepokoi. Miałam właśnie pisać, że są w ogrodzie sukcesy, i są porażki. Maleńka piwonia, którą sadziłam jesienią z kłącza w torfie (!!) wg porad Kasi Bawarki (Kasia) - ma pączek - to jest sukces. Ukorzeniła mi się śnieguliczka z wazonu, właśnie wypuściłą listek, to też sukces Ale perskie w tym roku zastrajkowały, chyba tylko jedna zakwitnie szczątkowym kwiatkiem. I to jest porażka. Myślę, że za późno je sadziłam, bo ze wszystkim się spóźniłam, o dziwo nie zaszkodziło to narcyzom, ale widocznie szachownica jest bardziej marudna. Innej przyczyny nie widzę. Zasiliłam, będę działać jak zawsze - zobaczymy za rok
Cesarskie na szczęście mnożą się bez opamiętania
Przechowywanie pierwiosnków zimą w temperaturze powyżej zera powoduje, że zachowują liście.
Inaczej niż w gruncie, kiedy liście tracą. Gdybyś uprawiała je w małych doniczkach (teatr pierwiosnków) wymagałyby ciągłej kontroli.
Moje (w dużych ceramicznych donicach, sadzone po dwie sztuki) przezimowały doskonale, wniosłam je do swojej werandy w grudniu, w ciągu dnia było na plusie, nocą temperatura spadała, w dni słoneczne rosła. Jak widziałam, że ziemia przeschła, bardzo umiarkowanie podlewałam. No, takie działania na wyczucie. Najważniejsze, że zaczynają kwitnąć, z wyjątkiem jednego, najpiękniejszego. Uprawa auricula jest trudna, ale warto jej spróbować.