Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Nowa działka, nowy ogród, nowy dom, nowe życie :)

Pokaż wątki Pokaż posty

Nowa działka, nowy ogród, nowy dom, nowe życie :)

Magda70 13:45, 02 lis 2020


Dołączył: 05 lip 2012
Posty: 20087
UlaB napisał(a)


To akurat przypadek osoby, która zwykle dowiaduje się jako jedna z pierwszych o potencjalnych problemach w ruchu lotniczym. To się nigdy nie dzieje z dnia na dzień. Cała baza rezerwacji i appka jednego z największych przewoźników to dzieło jego i jego zespołu młodych gniewnych. Lata tylko swoimi liniami, a tam nawet w nosie nie dłubią, jeśli nie jest to ujęte w planie Ma z założenia wgląd w stan rezerwacji i wolnych miejsc i zdąży zareagować. Zdarzało mu się zmieniać nawet moje rezerwacje zanim dostałam propozycje nowych lotów od obsługi klienta. Sytuacja jakby luksusowa i o to się zupełnie nie martwię w ich przypadku. Natomiast samej choroby raczej nie ignoruję, bo widzę po kolegach w pracy jak potrafi namieszać nawet w dosyć młodych i silnych organizmach, a tu jeszcze potem dalekie loty. Tak, to mnie trochę martwi, ale wiem że oni są po prostu nałogowcami, a najbardziej mój brat. Od lutego totalne uziemienie i służbowo i prywatnie - jak żyć? Już latem widziałam, że ich gdzieś na pewno poniesie, aż dziw że dopiero teraz. Boję się tylko, że ewentualna choroba może mu wywrócić do góry nogami dotychczasowe życie, że nie będzie mógł robić tego wszystkiego co tak kocha (sprawne płuca się przydają). I chociaż wiem, że doświadczenie ma jak mało kto, wylazł już z różnych tarapatów w różnych regionach świata i miewał kontakty ze służbami medycznymi chyba na wszystkich możliwych kontynentach z różnych dziwnych powodów, to stresik jest. Gdyby była chociaż ta szczepionka.
No ale cóż - żyje się raz Ktoś zawsze się będzie martwić



Ooo...tak to można latać

Wiesz, zawsze tak było i jest, że każdy z nas obawia się czegoś innego. Do tych samych problemów mamy inne podejście. Przynajmniej do czasu aż ten problem nie dotknie nas lub bliskich. Potem zaczynamy myśleć jeszcze inaczej.
Są ludzie mniej i bardziej odważni. Ktoś napisze, że to nie odwaga. Że głupota czy ryzykanctwo. Jak zwał tak zwał ale jak ktoś ma takie ciągoty to nic nie wskórasz Tylko wspierać trzeba i pomagać...taki już los rodziny

Namieszać potrafi nie tylko covid. Latając do Azji czy Afryki możemy załapać coś innego i ja mam tego świadomość. Ale ona mnie nie powstrzyma przed podróżowaniem w te rejony. A mam znajomych, którzy za nic w świecie tam nie polecą. I ja to rozumiem.
Szczepię się ale nie jesteśmy w stanie na wszystko się zaszczepić.
Ale i tak ciągnie mnie tam

Przydałby mi się taki brat





____________________
Niby nowoczesny -- Carpinus ogród nad jeziorem -- Wizytówka - Appeltern - Bressingham --
popcorn 14:03, 02 lis 2020


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Hahahaha

też chcem takiego brata!!!

I rozumiem

pozdrawiam!!!
____________________
Mój nowy ogródek
UlaB 15:22, 02 lis 2020

Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2002
Tak, ja tez rozumiem ciągoty w świat, rozumiem tez ze ktos sie z kolei moze nie chciec ruszyc poza swoją dzielnicę ale tego to nosi niemilosiernie, wierzcie mi, to nie chodzi o urlop 2 razy w roku. Pewnie tez bym tak latala gdybym miala takie mozliwosci i fundusze Kierunki wakacji ma zawsze nieoczywiste - jesli kiedys poleci na ksiezyc to go znienawidzę
I dalej po cichutku sie martwie zeby wrocili cali i zdrowi.
____________________
rabaty "charytatywne" w pracy
popcorn 15:39, 02 lis 2020


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Ula, będzie dobrze. Wie co robi. Też byłam w dziwnych miejscach i z dzieckiem i to tylko kwestia oczytania i przygotowania. Nie brałby rodziny gdyby to było niebezpieczne. I niestety ma rację, na takim Zanzibarze pewnie go/ich uratują, a u nas strach się bać i wcale to nie jest takie oczywiste...
Zanzibar mam na liście i kiedyś polecę, choć na miejscach bliżej podium mam inne bardziej ciekawe miejsca. Ale żeby poleżeć na plaży najeść się egzotycznych owoców kiedy u nas pogoda jest jaka jest... to niezłe pokuszenie jak dla mnie...

Nie trzeba mieć wielkich funduszy żeby latać po świecie, trzeba nauczyć się szukać i klikać zanim oferta/błąd w taryfie się skończy/zostanie odkryty. I na miejscu gdzieśtam poza Europą w większości przypadków jest taniej niż w Polsce. Wielokrotnie wydałam grosze porównując to do cen nad Bałtykiem... ludzie jednak boją się, zwłaszcza tego że się nie dogadają. I dobrze, bo byłoby nas Polaków wszędzie pełno
____________________
Mój nowy ogródek
Basilikum 16:11, 02 lis 2020


Dołączył: 14 cze 2015
Posty: 21734
Karola widzialas nasz nowy kamper?? hihi

mnie tam nie ciagnie do Azji, wole Alpy
____________________
IzaBela Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I*** Wizytowka "Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"
popcorn 16:44, 02 lis 2020


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Iza, super! hahaha Dom dla owiec jak znalazł!

W Alpy miałam nadzieję pojechać tej zimy, ale raczej się nie zapowiada
Lubię i to i to, choć zimą wolę w ciepełko uciec jednak A wtedy Azja.. mniam mniam! To 10.000 km stąd, wystarcy żeby zmienić klimat
____________________
Mój nowy ogródek
sylwia_slomc... 17:57, 02 lis 2020


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 81912
Oj dziewczyny....Karola nie boicie się virusa...... ja Wam powiem boicie się tylko jeszcze o tym nie wiecie..... Jeszcze Was osobiście nie dotknęło to i odwaga może jest. Nie lekceważcie wroga bo on od tego nie zniknie, a zaskoczyć może w każdej chwili zwłaszcza teraz. Ja znam już bardzo dużo osób chorych, a trzy w tym jedna w naszej rodzinie przegrały tę walkę

Karola zamiast wakacji zapraszam na fotki z kolorowej jesieni....taka namiastka
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
UlaB 18:15, 02 lis 2020

Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2002
Tak, mam swiadomosc tego wszystkiego chociaz u nas loty dalekie z powodu wczesniej wspomnianego jedną linią. Niestety czasami czlowiek nie ma wpływu na to co sie dzieje (przyklad bedzie dalej), chocby byl nie wiem jak przygotowany teoretycznie. Wiem tez ze moj brat miewa - delikatnie mówiąc - odwazne i nietypowe pomysly. Skoki na bungee w NZ - why not O slubie dowiedzielismy sie ogladajac film z jednej z wypraw - jakies wianki do wody itd az w koncu zalapalismy co ogladamy Syn spedzil pierwsze 2 lata zycia (doslownie) na lotniskach i w samolotach, co ma swoje plusy ale jak sie okazalo mialo tez minusy (problemy z mową i słuchem). Jeden z wyjazdow do Afryki i nocne syna z ojcem rozmowy "tato, chce siku - to musisz sikac do butelki albo wejsc na dach, tylko uwazaj bo lwy śpią blisko samochodów". Nurkowanie na ktorejs z wysp Bahama skonczylo sie niestety w komorze hiperbarycznej, chociaz w teorii juz minal wystarczajacy czas od lotu. Duzo takich historii ... Jeszcze nikt ich nigdzie nie porwal, ale malo brakowalo a byliby na wyspie w trakcie tsunami w Fukushimie. Ja uczę sie intensywnie czego gdzie i jak nie robic, a moj m. załamuje ręce, ale on w koncu nie z tej rodziny Syn zaczyna dorownywac tacie - ma juz na koncie m.in. mistrzostwa na Karaibach w trakcie ktorych pojawilo sie znienacka tornado (co moze sie wydarzyc nieprzewidzianego?), a dzieciaki na wodzie, kilka km od brzegu. Dzieci 15-letnie w pojedynke na swoich żaglówkach! Rodzice - ci ktorzy tam byli - na brzegu panika, a moj brat kreci film i streamuje mi na zywo na whatsappie (na wszelki wypadek zeby miec zapis, poza tym wierzy w syna w kazdych okolicznosciach). I w sumie rozumiem jego zachowania - zimna krew w kazdych okolicznosciach to najlepsze wyjscie. Dla rownowagi jednak ja i najstarszy brat staramy sie miec jako tako spokojne zycie zeby starszyzna to przetrwala O niektorych sprawach i tak nie mają pojęcia i pewnie o wielu jeszcze nue uslyszą. Najstarszy jest przynajmniej domatorem bilansujemy sie Ale ogolnie to wszyscy jestesmy rozsądnymi, spokojnymi, praktycznymi ludzmi w srednim wieku, a ten najbardziej skręcony jest wrecz flegmatyczny Problemy językowe nas raczej nie dotyczą
Szkoda ze moj brat nie podziela pasji ogrodniczej i nie przywozi mi nasion
____________________
rabaty "charytatywne" w pracy
UlaB 18:19, 02 lis 2020

Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2002
sylwia_slomczewska napisał(a)
Oj dziewczyny....Karola nie boicie się virusa...... ja Wam powiem boicie się tylko jeszcze o tym nie wiecie..... Jeszcze Was osobiście nie dotknęło to i odwaga może jest. Nie lekceważcie wroga bo on od tego nie zniknie, a zaskoczyć może w każdej chwili zwłaszcza teraz. Ja znam już bardzo dużo osób chorych, a trzy w tym jedna w naszej rodzinie przegrały tę walkę


Dokladnie.... z moich znajomych nikt nie umarl ale u kilku jest spustoszenie zdrowotne...
____________________
rabaty "charytatywne" w pracy
popcorn 18:32, 02 lis 2020


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Sylwia, bać się nie boję, niczego się nie boję... Tak serio. Złośliwości ludzkiej i bezinteresownego znęcania się... Fizycznego czy psychicznego.

Wirusa? Oczywiście nie chcę się zarazić a jeszcze bardziej zarazić rodziców i rodziny. Ale czy się boję? Nie. Minimalizujemy ilość wychodzenia na zakupy i to tyle, siedzimy w domu nie widując się z nikim... Tylko tyle możemy zrobić???
Jak Toto złapiemy to oby było łagodnie żeby nie potrzebować szpitala...

Ula, to już szaleństwo pełną gębą... Afryka mnie przeraża, dzikie zwierzęta też.. głupot nie robię tym bardziej z córką...

Oby wrócili szczęśliwie!!!
____________________
Mój nowy ogródek
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies