Dzięki Kasia. Z sąsiadem obok rozmawiałam w miarę normalnie. Sąsiad który chce pół metra żebym się odsunęła nie odpowiedział wczoraj na moje dzień dobry. Nie wiem czy nie słyszał czy co, kij mu w oko

ogrodzenie wyznaczone ok, geodeta był, powiedział że stawiać na swojej działce wtedy nie ma problemu żadnego. Jak stawiają oboje sąsiedzi po połowie płacąc to na granicy. Ale jak stawiam sama to po swojej stronie i plot jest mój i tyle.
No nic. Jutro znowu pół dnia urlopu bo ekipa od okien będzie. We środę wraca ekipa od dachu postawić wiatę. Zgodnie z przepisami i projektem. Zawsze jak coś się pieprzy stawiam sobie pytanie co najgorszego może się stać. Otóż niewiele. Co ta sąsiadka zrobi, wezwie policję że stawiam wiatę na własnej działce? Nawtyka ekipie? Już byli i słyszeli, więc chyba wiedzą o co chodzi.
Spytalam Mateusza ile chce kasy za skończenie pracy. Nie odpisuje od wczoraj rana. Niech myśli, jeśli wymyśli to może mnie kwotą nie zabije. Widziałam się też z facetem z tej samej ulicy, jutro się dowiem ile zaśpiewa. Znowu jeśli nie padnę trupem to niech robią. Lokalsi to może sąsiedzi nie będą gderać. Niemniej jednak serio, mam dość tych ludzi. Ogrodzenie, wiata osłoni taras, kiwnięcie głową i niech się odpatyczkują. Nie zamierzam mieć z nimi nic wspólnego.
Heh.