AnnaCh
20:05, 11 mar 2020

Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12219
Wszędzie szkoły zamnknięte, może i dobrze, dzieci przechodzą łagodnie i bezobjawowo, więc mogą poroznosić na mnóstwo osób.
Przyszła mi do głowy taka podobna historia jak moja córka była w przedszkolu były jednego roku wszy, panie zauważyły i była szybka interwencja żeby posprawdzać dzieciom głowy i działać, epidemii nie było. Niestety następnego roku panie nie interweniowały, bo się rodzice jednego dziecka z wszami rok wcześniej awanturowali jak one w ogóle śmiały i tym sposobem wszy się rozniosły i 3/4 przedszkola było zainfekowane. Najlepsze jest to, że za tym pierwszym razem one zrobiły to naprawdę dyskretnie, ja do tej pory nie wiem które dziecko miało, a które nie.
Więc morał taki, że lepiej dmuchać na zimne i reagować.
Przyszła mi do głowy taka podobna historia jak moja córka była w przedszkolu były jednego roku wszy, panie zauważyły i była szybka interwencja żeby posprawdzać dzieciom głowy i działać, epidemii nie było. Niestety następnego roku panie nie interweniowały, bo się rodzice jednego dziecka z wszami rok wcześniej awanturowali jak one w ogóle śmiały i tym sposobem wszy się rozniosły i 3/4 przedszkola było zainfekowane. Najlepsze jest to, że za tym pierwszym razem one zrobiły to naprawdę dyskretnie, ja do tej pory nie wiem które dziecko miało, a które nie.
Więc morał taki, że lepiej dmuchać na zimne i reagować.
____________________
Ania - Malutki pod lasem
Ania - Malutki pod lasem