To najzupełniej normalne, że jesteś w stanie zwątpienia i bezsilności. Źle znosimy sytuacje, w których nasza sprawczość jest zerowa. Podejmujesz dobre decyzje związane z obsadzaniem nowych rabat. Co do starszych nasadzeń, tych sprzed 10 lat, to trudno się obwiniać. Klimat był wtedy inny i inna też była Twoja świadomość i wiedza ogrodnicza. Trzeba chyba będzie pogodzić się z ogrodowymi stratami i krok po kroczku dostosowywać się do zmian.
Linie kroplujące to rozwiązanie na dzisiaj. Jeśli takie fale upałów będą się powtarzać, to w kolejnych sezonach zacznie się racjonowanie wody dla celów bytowych. Na Dolnym Śląsku w kilkunastu miejscowościach w lipcu skończyły się zasoby wody w wodociągach. Rozwożono ją beczkowozami. Podlewanie ogrodu w takich sytuacjach nie jest priorytetem.
Pewnie za kilka lat nasze ogrody upodobnią się do tych, które spotykamy teraz na południu Europy.
Trzymaj się Judith , coś tam z pewnością sensownego wymyślisz. Jak zwykle.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz