Dzisiaj miało być pięknie i słonecznie i miałam kawusiować na tarasie. Słońca nie ma ani grama, temperatura wprawdzie nie jakaś niska, ale do siedzenia w ogrodzie niezdatna, zatem cyknęłam kilka fotek.
Prezentuję jedną z nich - z serii before - ku pokrzepieniu serc tym z Was, które mają jeszcze masę roboty w ogrodzie . Dotrę do tej rabaty pewnie za 2 tygodnie najwcześniej . A realnie patrząc - pod koniec marca .

Jeśli Cię to pocieszy dziś nic nie zrobiłem, niestety taka sytuacja. Aż mnie nosi

Donica są ekstra Mam trochę palet starych, ale talentu stolarskiego brak. Więc trochę zazdroszczę.

donice super, porzadnie wykonane

u nas tez bezslonecznie prawie przez caly dzien ale ja cos porobilam, w sumie odchwaszczone trzy rabaty i jedna wysypana kora. zbieram sie by oare fotek wstawic ale najpierw poczytam co u Was

Marcin, Tarciu, dziękuję za pochwały dla donic .
W temacie ogrodowych prac chwilowo pauzuję .

Przyłączam się do pochwał. Bardzo starannie, precyzyjnie wykonane.
Rabata przed to jak znalazł dla mnie. Mam plany na przyszły tydzień dopiero.

Judith napisał(a)

Słowa uznania przekazane . Nawiasem mówiąc Twojemu DT też niewiele brakuje w tym temacie .

Nie narzekam, ogólnie Teraz mój DT "męczy" kafelki w kuchni i równanie ścian, miał być tydzień, mijają już dwa Dobrze, że jest pogoda i mam gdzie uciec

Gosialuk napisał(a)

Przyłączam się do pochwał. Bardzo starannie, precyzyjnie wykonane.
Rabata przed to jak znalazł dla mnie. Mam plany na przyszły tydzień dopiero.

Dziękuję, Gosiu
Mam takich rabat jeszcze wiele

Magara napisał(a)

Nie narzekam, ogólnie Teraz mój DT "męczy" kafelki w kuchni i równanie ścian, miał być tydzień, mijają już dwa Dobrze, że jest pogoda i mam gdzie uciec

Najgorszy w remoncie jest bajzel i faktycznie lepiej go nie widzieć .
Mnie też czeka remont łazienki, taki konkretny i zastanawiam się jak w tym czasie ogarnąć ablucje .

Dzisiaj byliśmy na spacerze z psem, po drodze spotkaliśmy sąsiadkę też z psem - koleżanką naszego. Dalszy spacer był wspólny - ludzie gadali, a psy się bawiły . Na koniec wszyscy wstąpili do ogrodu sąsiadki . Tu zachwyciłam się wylewnie przebiśniegami sąsiadkowymi. Opowiedziałam o kosmicznych cenach cebulek niektórych odmian .
Niedługo po powrocie do domu dzwonek do drzwi, wyglądam, a tu sąsiadka rzeczona z kępą przebiśniegów w dłoni! . Czyż nie cudnie? Ale mam fajną sąsiadkę .
Podzieliłam na 4 i od razu wsadziłam.
Zatem mam i ja! (oto jedna z 4 kępek)

No widzisz, jak to zachwyt czasami się opłaca? Żartuję, też mam super sąsiadów, wspieramy się różnościami