Rozpętała się ulewa, a ja wracam z ogrodu i na krótką chwilę wybiegam myślą do jesieni. Nie boję się już tej pory roku jak kiedyś, ciekawi mnie, co pokażą klony, grujecznik, ambrowce, graby, buki, gilllenia, ale liczę też na … molinie. Zamówiłam te trawy kierując się właśnie Waszymi jesiennymi zdjęciami. Po posadzeniu długo oglądałam małe kępki, nie działo się nic. Aż dnia pewnego odkryłam urocze kwiatostany molinii Heidezwerg. Zmieniłam zdanie natychmiast. Z dnia na dzień molinie zaskakują mnie coraz bardziej. Tak wyglądają teraz:
Heidezwerg jest niska, kwiatostany mają ok. 30 cm. Polubiłam jej zieleń. Potrzebuje delikatniejszego towarzystwa, ale nie przypuszczałam, że gaury wystrzelą na 1,5 metra...

Zdecydowanie warto umieścić ją z przodu rabaty, to kolejny błąd który popełniłam. Na wiosnę do poprawki.

Edith Dudszus - rozkręca się. Liście krótkie, zieleń chłodna, jesienią za to powinna pokazać złocistości oraz fioletowe fontanny z kwiatostanów

Heidebraut - czekam na jej żółto-złote przebarwienia, na razie nie osiągnęła jeszcze swoich 100 cm

jest to piękna, zwarta kępka, ma sztywne pędy kwiatostanowe, na tym etapie mój faworyt razem z Heidezwerg.

Trzęślica trzcinowata
Karl Förster zapowiada wysokie, ale drobne, różowe kwiatostany, tu znów czekam na jesień

Sadzonki małe, szkółki trawyibyliny nie polecam...
Dobrego weekendu!