Podziwiam Cię za te prace jedzonkowe dla ptaszków. Spokojnie jeszcze zjedzą
I trawnik się nie martw - odbije wiosną, a jak będzie trzeba to i dosiewkę zrobisz i będzie ok
Podziwiam Cię za te prace jedzonkowe dla ptaszków. Spokojnie jeszcze zjedzą
O trawnik się nie martw - odbije wiosną, a jak będzie trzeba to i dosiewkę zrobisz i będzie ok
Ewo, chcę werbenę patagońską, ale na rabatę "dziką", która dopiero się tworzy. Tam będzie wszystko, co się lubi siać. Takie jak anyż, przegorzan, ostrogowce, mikołajki, szałwia lekarska. Jeżówka także. Między róże starałam się nie wybierać tego, co się wysiewa. A czy werbena biała też jest taka łatwosiewna?
To świetny pomysł z planami rabat. Wymierzę, zrobię zdjęcia, szkice i wrzucę w następny weekend
Dziś pobieram nauki pikowania u K.B.
Mirello, wiesz, że masz rację? Po co panika? Ptaki to dla mnie nowy eksperyment. Nie bezinteresowny oczywiście, zależy mi na ściągnięciu ich do ogrodu na każdą porę roku, w następny weekend będzie montaż budki lęgowej dla sikorek. A to wszystko po to, by mieć mniej niechcianego robactwa w ogrodzie Przy okazji stwierdzam, że obserwowanie skrzydlatych i ich rozpoznawanie, poznawanie ich zwyczajów daje wiele radości. Nie wykluczam, że za czas jakiś ustawię w ogrodzie czatownię do robienia zdjęć ?
Ewo, patagońska czyli bonariensis jest fioletowa. Nie spotkałam się z białą. Biała, której nasiona zamówiłam, w opisie miała tylko inf., że jest jednoroczna, a podana nazwa to "Verbena x. hybrida. Raczej nie jest to "White Spires". Ale w takim razie werbenę trzeba wykreślić z listy różanych dodatków.
Napięcie rośnie, bardzo jestem ciekawa.
A sikorami się nie przejmuj, daj im czas, może się jeszcze nie zorientowały?
Czy są u Ciebie wróble? Pytam, bo coś ich ostatnio w lubelskim nie widzę.
Wiktorio, wróble w miastach zanikają, u mnie tereny podmiejskie ze szczątkowymi już tylko akcentami wsi, ale wróble nadal mają co jeść. Dziś stadnie siedziały na tujach sąsiadów i czekały na swoją kolej.
Dlatego mam na myśli w pełni rozwinięte rośliny, które można obejrzeć w najlepszym dla nich momencie. Takie często pojawiają się w szkółkach - piękne sezonowo. Warto nawet kupić taką roślinę wiedząc, że jej uroda właśnie się kończy, ale w następnym sezonie już wiesz, że będziesz mieć coś, co pasuje. Ja też tak robię, odwiedzam szkółkę co jakiś czas i biorę to co jest ładne w danym momencie. W ten sposób komponujesz rabatę na bieżąco i masz pewność, że na przestrzeni całego sezonu coś będzie zdobiło.
A do szkółki warto jechać przygotowanym - np jadę, wiedząc, że jeśli będą ładne astry, tojady, albo prosa, to je wezmę
Wiesz, ale taka szkółka, po której nie można chodzić, jest dziwna, nie spotkałam się z taką - pewnie wolą klientów hurtowych?