Agatorku, ja na magnolie mam za mały ogród, wiosna z nimi bywa piękna, ale też bywa różnie. U Ciebie jest miejsce na wszelkie kolory

Świetnie, że klony się przyjęły! Dziś zrobiłam zdjęcie obciętym gałązkom Sango Kaku i nie wygląda mi to na werticiliozę... może przemarzł? Obcięłam to co czarne i zobaczymy.
Wiolu, mam bodziszek żałobny Pheum i listki mu odpadają, owszem, za to stare pędy nie, sterczą takie patyczki i trzymają się mocno korzenia, musowo wszystko wycinać. Ten bodziszek chyba wcześnie startuje. W przyszłym roku będę cięła jeszcze w lutym. Razem z seslerią. Nożyc do trawy ostrych nie posiadam. Ale w innych okolicznościach byłyby zapewne dobrym patentem
Agatorku,
Judith, czyli biurowe!

Tak dziś zrobiłam i to był strzał w 10tkę

Dzięki! Uratowałyście moje rabaty
Magaro,
MartoCho, a krawieckie pewnie jeszcze lepsze! Długość ostrzy czasem może mieć znaczenie
Wiaan, o, przy stipie i kostrzewie też chwytasz za nożyce - to już wszystko jasne
Danusiu, patentów nigdy nie za wiele

Stipy nie mam, ale chyba tylko "jeszcze nie"

ten przyda się.
Edi75, życie goni, wiosna goni, wszystko goni, wątek goni
Magaro, nie chcę nikogo zniechęcać do książki, jestem bardzo ciekawa Twoich,
Johanki i
Magleski odczuć, piszcie szybko

Książka nie jest zła, tu moim zdaniem wszystko zależy od potrzeb odbiorcy i jego rozeznania. Ogrodowisko nas jednak wyszkoliło (oraz dało wiele impulsów do dalszych poszukiwań).
Johanko, hej hej! Wybaczam, że pominęłaś butki

mają obcasik i to coś

dziś też miałam w nich tyrkę

na szczęście mój urlop nie trwał tydzień a dzień i jutro do pracy



Oranżerię już bym meblowała, upiększała (i szyby myła), no ale... posadzki brak. Nie można mieć zbyt wile szczęścia na raz
Haniu, dziękuję

butki osładzają trudy prac wiosennych

Nożyce dziś radziły sobie dla odmiany ze świerkami serbskimi, a moje mięśnie z nożycami



Właśnie mój sekator świetnie radzi sobie z twardymi pędami, jak brzytwa, ale miękkie pędy to już go zamulają

Straty są zawsze smutne, ale nie przywiązałam się jeszcze do kloników, by zapadać w żałobę. Wyobrażam sobie, że im dłużej mamy drzewa, tym dotkliwiej odczuwamy ich stratę.