Johanko, bardzo chciałabym takiego wyżeracza szpilek i znaczników mieć u siebie, niestety nie mogę. Patent odgapiony z Ogrodowiska, ale bardzo eko.
Lidko, u mnie trawnik zmniejszył się niemal o połowę, o takich relacjach mówimy

uśmiałam się z tego poszerzania, mąż się zdziwi

ja zdecydowanie oddycham z ulgą, że trawnika mniej. Oj nie przypisuj już tak za bardzo mężowi tego ogrodu, bez Twoich dążeń i wizji byłyby - jak przypuszczam - małe szanse, że cokolwiek by powstało


Wiaan, chciałabym się z tej linijki trochę wyzwolić, nie udaje się. Choć ta rabata miała być z założenia bardziej formalna, po drugiej stronie oranżerii będzie - eksperymentalnie - nieco inaczej. ŚŚ kupiłam stacjonarnie. Priv.
Tulucy, być może krążymy po tej samej orbicie

a Twój wątek rozpędzony, nie jest łatwo się wstrzelić

Fajnie, że nowe idzie
Dario, 8 sztuk to już materiał na ładną różankę, ale dokupić oczywiście można, wręcz trzeba
Roociko, niedawno byłam w Wielkopolsce, tam to dopiero zielono, u nas bardzo słabo. Kozę już uwielbiam, czas przy kozie odczuwa się inaczej niż bez kozy, szczególniej, jakoś tak jest

Życzę wiosennego przyspieszenia. W Warszawie już nastąpiło, ale poza miastem jeszcze nie czuć tego zupełnie.
Haniu, dziś będzie operacja na ŚŚ. BARDZO! dziękuję za słowa otuchy i wskazówki. Tak mi szkoda pozbywać się tej gęstwiny, ale trzeba dla późniejszego efektu.
Alicjo, zimne i wilgotne wieczory za sprawą kozy nabrały innego wymiaru. To jest obecnie hit
Elu, już to odkryłam, że trzeba po jednym polanku dokładać, by nie mieć sauny

Róże przy oranżerii już posadzone w listopadzie, teraz robiłam tylko drobne korekty i chcę dosadzić trawy i byliny. Komin wychodzi pionowo do góry, w górnej części jest ocieplony oczywiście, to istotne. Przy okazji zrobię zdjęcie. Od dołu przez posadzkę jest wyprowadzony dolot powietrza. Kozę oczywiście polecam
Iwona, super wiadomość, zapowiada się dereniowy spektakl, a czy mogłabyś zrobić zdjęcie i wrzucić tu czy u siebie w wizytówce? Jestem tych pąków bardzo ciekawa.
Ewo, koza natychmiast otrzymała należytą troskę i atencję

Wiem, że u Ciebie znacznie cieplej, zielono i kolorowo, w stosunku do zeszłego roku wegetacja jest znacznie opóźniona, zimny marzec i kwiecień zrobiły swoje, nie pracowałam jeszcze w ogrodzie bez czapki. No powiedz sama, czy nie skandal? !

Tymczasem moja hakonechloowa odyseja trwa, chucham i dmucham na sadzonki otrzymane od Reni, a one pięknie puściły listki

Radość wielka!
Miłego weekendu, pędzę do ogrodu, dziś wreszcie pogrzebię, mam na to cały dzień, sama sobie zazdroszczę