Martka, warzywnik swietnie zorganizowany . Szklarnia dopełnia dzieła. Wspaniały efekt!

Moje doświadczenia to i brak plonów, i brak spożywania pomimo plonów .
Pierwsze to oczywista sprawa. Drugie: plony mizerne i robaczywe ergo nienadające się do spożycia. Udała się raz fasolka szparagowa i zjedliśmy nieco, a potem zachwycaliśmy się tylko jak ładnie urosła zamiast spożywać .

Skarpetki oj fajniutkie....na majowe chłodne dni.Na Twój ogród mogę patrzeć i patrzeć

Dziś rzeczywiście okropnie zimno. Też zmarzłam.
U nas deszczu nie widać, a już by się przydał.
Overdamy w cieniu leżą i nie rosną.

"Skarpetki mocy" zrobiły furorę. Na taki dzień jak dzisiejszy, idealne.
Ogród rzeczywiście zazielenił się w oczach. Można wykorzystać szersze plany.
Na warzywnik można patrzeć i patrzeć. Nasionka są w ziemi, a w głowie już snują się wizje wylewających się poza skrzynie plonów. I te zbiory w koszyczku: aromatyczne, świeżutkie.

Martka napisał(a)

Zuzo, te skarpetki dostałam w prezencie, mają moc
A tymczasem - deszcz nadal pada. Mój zachwyt rośnie a ogród zielenieje w oczach

Haha, u nas też ładnie popadało dziś. I chyba teraz też jeszcze siąpi. A miałam dziś podlewać , bo wczoraj przy pieleniu aż się kurzyło. Niestety nie z powodu mojej prędkości, tylko stanu ziemi (akurat na tej rabacie, na której pieliłam, mam dość sucho)

Bardzo soczysty ten widoczek . Lubię, bardzo lubię, graby w tym czasie. Aż świecą . Trawnik też wygląda świeżo i soczyście.

Szklarenka i okolice wyglądają bardzo elegancko! Świetnie Ci to wyszło .


Pisałaś chyba u Wioli, że mróz ściął Ci hakonki. U mnie na jednej rabacie to samo (dobrze, że Aprilkowe dary posadziłam obok domu, gdzie ten podmuch zimna nie doszedł). Mam nadzieję, ze się pozbierają. Widać, że powoli coś się dzieje i wychodzą powoli.

Martka super warzywnik napracowałaś się , ale warto było kolejny etap zakończony
Skarpetki idealne do prac w zimnie - ja mam taki kocopolar długi i ciepłą czapę na takie roboty , skarpetki tez ciepłe - wyglądam jak 7 dziecko nieszczęścia w tym ubranku , ale mam to gdzieś

Martka, dzięki za tulipanowo-narcyzowe info
Warzywniczek zachwyca Reszta też

Martka, siedzę i podziwiam, pięknie i soczyście wszędzie.

Za wczorajszą pracę wielki podziw
U nas lało cały dzień, w porównaniu do zeszłorocznego niedeszczowego sezonu, teraz spadło tyle wody, że chyba miesięczny limit został wyczerpany każdy sezon jest zupełnie inny

Marto, nie będę kolejny raz powtarzać zdjęć warzywnika, wyszedł perfekcyjnie. Bardzo mi się podoba
Cały ogród pięknie zaaranżowany. Szkoda, że część klonów odeszła, ale za to będziesz mogła w ich miejsce posadzić coś innego. Jest tyle pięknych krzewów i drzewek

Skarpetki wełniane nie dla mnie, mam uczulenie. Taki prezent pewnie zakopałbym w ogrodzie, jako nawóz

Marta zakochałam się w Twojej części warzywnej. Jeśli pozwolisz to jak przyjdzie czas (pewnie za rok lub dwa) będę odgapiac.

Ps. Kocham grube skarpety