Hej,
Wracam po miesięcznej przerwie.
Załamałam się bo miałam tyle planów ogrodowych, a tu pędraki narobiły dodatkowej roboty. Ilość robactwa mnie przerosła, gdzie bym nie wkopała łopatki są wszędzie. Zaczęliśmy walczyć z pędrakami,, zryliśmy sporo trawnika, wertykulowaliśmy do samej ziemi i nie miałam siły na ogrodowisko i podziwianie waszych pięknych ogrodów. Miałam niechęć do wszystkiego, po prostu załamka i motywacja równa zero.
Ale dziś wracam z nową siłą

Postanowiliśmy dokończyć żywopłot z tujek po południowej stronie. Przygotowaliśmy teren - łatwo nie było bo chwasty przerastają z niekoszonej łąki.
Kupiłam tuje, trochę się napaliłam bo były w wysokie i w dobrej cenie a potem żałowałam bo chude patyki. Wierzę że w przyszłym roku dostaną trochę masy

I teraz czas na wkopywanie!
A trawnik... cóż musi poczekać, przyszedł kret więc dam mu się wykazać
Kupiłam nasiona Water saver, jak zdążymy w tym roku to zrobimy dosiewkę.