Jak na małocorobienie, to ogród radzi sobie śpiewająco! Jest bujnie, kolorowo, elegancko.
Lawendę też mam ogromną (chyba odmiana Grosso), w tym roku ostrzygę ją bezlitośnie.
No współczuję problemów , co rusz coś o tym wiem w tym roku wyjątkowo , u mnie też ogród bez opieki , ale twój naprawdę nie wygląda na porzucony pięknie kwitną kwiaty , śliczne ujęcia
Daria, wspaniałe widoki ogrodowe - soczyście i pięknie .
Problemów zdrowotnych współczuję… Może coś Cię ugryzło? Mnie dwa razy w ogrodzie coś użarło w nogę - efekty takie, że musiałam brać zastrzyki ze sterydów, okłady, ból straszny.
Fronyowa rabatka jest zachwycajaca
Koteła szelki idealnie pasują do Red Baron
A pan ropuch to chyba w zeszłym roku też Cię odwiedzał
ja Ci mówię -pocałuj- a nuż to dubajski książę
Bardzo ładnie się prezentuje Twój ogród w sierpniowej odsłonie - gęsto i kolorowo
A ropusza rodzina rewelacyjna. Takich jeszcze nie widziałam na żywo, super mają wzory maskujące.
Trochę przeszkadzała pogoda, później zdrowie, ale muszę przyznać, że jest całkiem fajnie. Na jesień czeka mnie trochę modyfikacji na rabacie bylinowej, część bylin jest dla niej zdecydowanie za duża, to jednak mała rabata Moja lawenda to odmiana Nico, też rośnie spora.
U mnie też sporo padało, dzisiaj w końcu ładny, słoneczny, letni poranek. Ja bardzo lubię sierpień i ten się zapowiada przyjemnie, po chłodnym i wilgotnym lipcu ogród nie jest wymęczony, wygląda całkiem świeżo. Szkoda, że basen stoi bezużytecznie, może jednak się uda skorzystać bo idą ponoć ciepłe dni. Wjazdowa po małych modyfikacjach też mi się podoba.
Klaudia mam nadzieję, że i Twoje problemy się skończą, życie niestety nikogo nie oszczędza. Ogrodu staram się mimo wszystko nie porzucać, ale fakt, że dostał mniej uwagi, z racji na to, że ma już trochę lat to też więcej wybacza
No właśnie nic mnie nie ugryzło, podejrzewam nowy żel do mycia twarzy lub wodę z pomarańczą, którą nie sama przygotowałam i nie mam pewności czy była ta pomarańcza umyta. Dziwne to było, wyglądałam jak zombie przez kilka dni.Też byłam na zastrzykach sterydowych, lekarka POZ wypisała mi steryd w tabletkach gdyby sytuacja się powtórzyła.
No patrz z tym deszczem, albo go za mało albo leje bez opamiętania. Liatry z jeżówką łączą się super, lubię też połączenie z seslerią, trawa ukryje podsychające liście liatry.
No przecież mówię, że paniusia, nawet szelki musi mieć dopasowane A skąd wiesz, że to pan ropuch? Myślisz, że wyprowadzałby potomstwo na spacer? Fakt, w zeszłym roku też bywała, ciekawe czy to ta sama czy to kolejne pokolenie, muszę sprawdzić ile ropuchy żyją Nie będę całować, fuj, jeszcze mnie znowu coś uczuli
To są mistrzynie kamuflażu wyglądają jakby ubrały stroje moro
Ropucha dubajska jakiś nowy gatunek dają za odkrycie jakieś monety? Ja to się już zaczęłam zastanawiać czy mnie takie atrakcje będą dopadać częściej, a najlepsze było, że jak się rano w lustrze zobaczyłam to się nie poznałam, a mąż zapytany czy wyglądam normalnie odpowiedział, że jakoś tak się pomarszczyłam haha. Faktycznie, zmarszczki pod oczami zrobiły się przez opuchliznę jakieś takie głębokie. Ma szczęście, że przeżył
W imieniu ogrodu dziękuję za wszystkie pochwały i miłe słowa, przekażę mu, niech nie ustaje w wysiłkach żeby nadal zachwycać
Widzę, że masz dziewanny, czy to plum Smokey, ta ciemniejsza? Jakie jest Twoje zdanie na ten gatunek? Ja drugi raz nie kupiłabym, były dosyć drogie, ale duszy nie urywają
Różne żaby i ropuchy lubię, jako grzebiuszka przecież