Hahah, Martuś, deszcz z nas sobie żartuje . U mnie (znów) się błyska i wiatr się zerwał. Ale nie liczę na opady.

Magarciu, na szczęście do pieca gazowego nie wrzucisz nic innego, jak gaz A do tego co miał, leciało chyba wszystko, co miał pod ręką, butelki na pewno, sądząc po zapachu.

Jak tam Twój dziobik brzozowiec, opanowałaś już tą "gadzinę"? Nigdy nie spotkałam takiego gościa. Ja parę dni temu zauważyłam, że mój berberys przed domem prawie nie ma liści, podobnie złotlin w zupełnie innej części ogrodu,
coś zeżarło i sobie poszło.

Magara chyba ma urlop od ogrodu. Mam nadzieję, że udany i z werwą wróci na kaszubskie łono.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Magara chyba ma urlop od ogrodu. Mam nadzieję, że udany i z werwą wróci na kaszubskie łono.

Urlop od ogrodu mam chyba od dłuższego czasu z uwagi na permanentne upały Po deszczu, który spadł tydzień temu nie ma dawno śladu - od dobrych paru dni są u nas non stop temperatury w granicach 30-35 stopni, w cieniu Podobno jutro ostatni dzień upałów, oby, bo to zdecydowanie nie moja bajka
Od kilku godzin usiłuję złapać oddech po kilkudniowych gościach I patrzę sobie co tam u Was nowego, ale kilka dni ciężko nadrobić w sezonie
A od godziny nasłuchuję co robi ulubiony sąsiad, który po 23ciej zajechał i obozowisko rozkłada...

Aga - u mnie zeszłotygodniowy deszcz jest tylko mglistym wspomnieniem Sierpień też uważam za ogrodowo stracony, oby wrzesień i październik były przyjazne

Martka - 30 sekund... Hmmm.... Ciężko komentować Jutro Małżonka podpytam o to fugowanie kostki klejem

Magda - no do gazowego pieca to gaz, ale pytanie czy sobie sąsiad alternatywnego "źródła" ciepła nie zostawił Nie żebym aż taka pesymistką była i czarnowidzem, ale wiejski realizm i zasłyszane historie mi podpowiadają wszystkie możliwe rozwiązania

Alicja - mój dziobik ma się dobrze Siedzi jak siedział Pomysłu nadal brak, te biedronki mi wszystko zaburzają

Może te biedronki żywią się dziećmi tego dziobika ???

sylwia_slomczewska napisał(a)

Może te biedronki żywią się dziećmi tego dziobika ???

To nie jest wykluczone
Dziś poszłam zajrzeć w pęcherznice moje żywopłotowe - dziobika jakby mniej, daje się strącać. Strat wielkich w sumie nie ma. Kilka liści nie w formie, ale w granicach normy. Nie mam pewności czyja to wina, ale dziobika nie oskarżam Za mało dowodów Habilitować się z dziobika nie zamierzam, ale będę go obserwować

A więc śledztwo całą gębą, inwigilacja dziobika i poszukiwania winnych napięcie kryminalne rośnie

Dziobik, fajna nazwa .